Wanda spojrzała na swoje ciasteczko i przełknęła ślinkę. Miała ochotę je zjeść od razu. Czasami można było ją przekupić słodyczami. Poszła do kuchni przygotować sobie śniadanie. Nie miała ochoty na rozmowę. W milczeniu zjadła kanapkę z szynką i pomidorkiem, potem jabłko a na koniec delektując się herbatką obserwowała krzątających się kolegów. W palcach obracała ciastko zastanawiając się czy przełamać ja teraz czy w pokoju. W końcu wstała, posprzątała po sobie i ruszyła do siebie.
- Idę. Jestem trochę skołowana i niedospana. Może się jeszcze trochę zdrzemnę.
Wróciła do pokoju nie zatrzymywana przez nikogo. Usiadła na łóżku. Podekscytowana niecierpliwie przełamała ciastko i wyciągnęła kartkę. To co przeczytała od razu postawiło ją na nogi. Zaczęła intensywnie myśleć. Potem, nieco panicznie spojrzała na zegarek. Godzina.... 9.00.
- Późno. - mruknęła do siebie. Szybko założyła wygodne dżinsy, sportową bluzę i adidasy. - Co ze sobą wziąć... Latarka! To podstawa! - wygrzebała latarkę, sprawdziła czy działa. Było ok. Jak tu się wymknąć... Podeszła do okna i zbadała czy można jakoś wyjść. W końcu pierwsze piętro to nie takie straszne... Koty spadają nawet z siódmego i przeżywają.
“A jak ten właz będzie zamknięty?” - przyszło jej nagle na myśl. Wygrzebała scyzoryk i nóż kuchenny. Upakowała wszystko do zgrabnej torebki. Była gotowa.
Ostatnio edytowane przez vena : 03-11-2012 o 13:56.
|