Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-11-2012, 18:04   #12
Kaworu
 
Kaworu's Avatar
 
Reputacja: 1 Kaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputację
- Potrzebujemy tylko jej serca. Nie musisz jej od razu okaleczać - Siwobrody mężczyzna, którego gabaryty przypominały wikinga skarcił niewiastę za jej zachowanie.

- Byłam tylko ciekawa jej krwi. Z tego co mówiła Magrid trzecia część powinna się wyróżniać. To dziecko nie wygląda mi jakoś szczególnie. I jak na mój gust krwawi tak samo jak każda inna istota. Miałam nadzieję, że jej krew będzie inna - Kobieta wbiła swą włócznię nieco głębiej. Raniąc ciało anielicy. Z jej boku popłynęła stróżka krwi.

- Podobno zabiła większość Bogów tego świata. Nie drażniłbym jej Kalu. - Trzecia postać podeszła do Anielicy. Mężczyzna był w wieku około trzydziestu lat, o długich kręconych włosach, trzymał w dłoniach szklane urządzenie zawierające w sobie czarne niczym smoła serce. Zeruel zauważyła coś niepokojącego w organie -to coś co było trzymane w pojemniku miało usta !?-

Przeciwnik przyłożył szklane urządzenie do piersi kobiety, pozwalając zmutowanemu sercu przegryźć drogę do serca Stefani.

Zeruel wygięła się boleśnie, starając się obronić. Jej jęki i przekleństwa nic nie dały. Wściekła, spróbowała w dzikim odruchu wezwać swoją najbardziej niszczycielską moc. Mimo rwącego potoku bluźnierstw, który padał z jej ust, nic się nie wydarzyło. Jej bogowie znów ją zawiedli, obserwując z zaświatów, jak czarne serce sukcesywnie wgryza się jej w pierś. Bez zbędnego pośpiechu, rozkoszując się smakiem jej ciała i krwi, przeżuwając żyły, dotarło do jej najważniejszego mięśnia.

W momencie, gdy ostre zębiska zatopiły się w nim, świadomość Stefani odpłynęła.

Ujrzała starą, pomarszczoną kobietę, leżącą na katafalku. „Dama” otworzyła swoje rozciągnięte powieki i zaskrzeczała – Chcę więcej Twojej krwi.

~*~

- Ej, Nana, co widzisz? - spytał Rex, niecierpliwie machając ogonem.

- Shhhhh... staram się skupić – odpowiedziała kobieta w błękitnej, cekinowej sukni – To wystarczająco trudne bez rozpraszania.

- Oczywiście – odparł wielkolud, uśmiechając się niewinnie. Szereg ostrych zębisk zabłyszczał radośnie, odbijając w sobie niebieskawe łuseczki kreacji – I fakt, iż naczelna chłopczyca naszego teamu musiała się ubrać w błyszczącą szmatkę nie ma nic do rzeczy.

- Oh, spokój, oboje!- odparł trzeci z grupy, niewysoki blondyn, ćwiczący pchnięcia bliźniaczych sztyletów oraz kopniaki na wymyślonych przeciwnikach – Chcę się po prostu do nich dostać, jak najszybciej. Nana, proszę, spróbuj ponownie, a Ty, albo weź udział w sparingu, albo usiądź na tym swoim jurarskim zadzie.

- Dobra, dobra... wcale nie jest taki wielki – wyszeptał Rex, siadając. Kiedy Max nie mógł wyzwolić swojej energii, potrafił być strasznie czepliwy.

Nana westchnęła, przeczesując dłonią krótką grzywkę. Położyła końcówki swoich palców na płacie czołowym, wzięła głęboki oddech i zaintonowała mantrę, przenikając swym umysłem barierę między światami. Choć jej ciało było w cieniu wielkiego zamczyska, nie słyszała już swoich towarzyszy i muzyki, przy której tańczyła postnowoczesna arystokracja.

Ujrzała świat, na który spadły wszystkie klęski biblijne, zielone obeliski, a także swoich znienawidzonych wrogów, torturujących... ukrzyżowaną anielicę?!

- Musimy... się spieszyć – wysapała ciężko, spoglądając na towarzyszy wywróconymi, białymi oczami.

~*~

Żaden z oprawców Zeruel nie spodziewał się tego, co miało nastąpić. W jednej chwili obserwowali, jak serce anioła zostaje umieszczone w szklanym pojemniku, w drugiej ogarnął ich oślepiający blask, hiperdziękowy huk i ryk Tyranozaura, zmieszany z okrzykiem bojowym i ekstatycznym, kobiecym jękiem. Dinozaur zaszarżował na wikinga i niewątpliwie by go zabił, gdyby ten nie wykorzystał swej broni jako tarczy, odseparowującej go od wielkiego cielska. Kala starała się sparować huragan sztyletów i akrobacji, lecz jej wielka włócznia nie była przystosowana do tego rodzaju walki. Trzeci z napastników już dawno padł na ziemię nieprzytomny, powalony machnięciem umięśnionego ogona.

- O Bogowie – Nana nawet nie wiedziała, jak ironicznie brzmiało jej wezwanie w tym świecie. Litościwie zdjęła Stefani z krzyża jednym telekinetycznych szarpnięciem. Niebiańska krew kapała ze stygmatów, powoli wsiąkając w ziemię, gdy Zeruel w ciągu paru sekund odzyskała i straciła na nowo łączność z rzeczywistością.
 
Kaworu jest teraz online