Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 31-10-2012, 22:44   #11
 
Glyph's Avatar
 
Reputacja: 1 Glyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwuGlyph jest godny podziwu
Podczas gdy jednostka decyzyjna przygotowywała swą formę do wymarszu cały świat wokół popadał w letarg. Kwestią czasu było, że cały świat uśnie aż do czasu powrotu rządzącej części Monolitu. Tylko jedna decyzja wydawała się Argo rozsądna, postanowił podążać za nimi. Wiewiórka skupiła się na swojej świadomości rozciągając ją poza cielesną powłokę. Jej uwaga skoncentrowała się na jednym z ludzi, delikatnie wzbudzając magnetyczne pole wokół niego. Pole połączyła z własnym sprawiając, że ich ciała wzajemnie się przyciągały. Siła z jaką na siebie oddziaływali była słaba, tak aby Argo jako lżejszy był powoli, jak na niewidzialnej nitce, ciągnięty za przybyszami. Plan zepsuła jednak wytworzona przez ludzi ochronna bariera, na której zatrzymało się ciało zwierzątka. Nie mógł jej przekroczyć i zaniepokoił się wielce, gdyż jeśli przejście do innego świata zostanie otworzone wewnątrz, może nie zdążyć zanim bariera wreszcie opadnie. .

Tymczasem dowodzący przybyszami wysunął z kieszeni mały sześcian przypominający pudełko. Po uchyleniu wieka błysnął hologram przedstawiający białe drzewo. Na jego gałęziach zamiast owoców przytwierdzone były szklane kulki. W każdej z nich odbijały się krajobrazy dziwnych miejsc, żadne niepodobne do drugiego. Leo odnalazł i dotknął jedną z kul. Natychmiast sylwetki obcych widziane przez oczy wiewiórki zaczęły drgać i rozmazywać się, ale rozszerzona świadomość odpowiadała Eksp74b, że to nie ludzie zanikają, lecz przestrzeń wokół zaczyna się łączyć i mieszać z innymi, równoległymi światami.

Świat wokół zmieniał się gwałtownie, zupełnie jakby za chwilę miał rozpaść na kawałki. Rozsądek podpowiadał by się oddalić, ale Argo przytwierdzony wywołanym przez siebie przyciąganiem mógł tylko patrzeć jak przybysze znikają, a on sam znika w zupełnie innym świecie.

Gdy obrazy widziane oczyma wiewiórki przestały wirować Eksp74b spostrzegł iż znajduje się w ogromnej auli pełnej rzędów ławek i sądzących w nich istot. Była to mieszanina najróżniejszych bytów, których nawet całe pokolenia Monolitu nie zdołałyby wyewoluować w swych eksperymentach. Dookoła panowała wrzawa, istoty przekrzykiwały się wzajemnie. Minęła chwila zanim spostrzegł powody tak zaciekłych dyskusji. Na rozłożonym na przeciwległej ścianie ekranie światło padające z rzutnika wyświetlało zdjęcie dwóch spośród trójki przybyszów, którzy uprowadzili Monolit.

Argo skoczył w kierunku projekcji. Skupił się na przyciąganiu jakie oddziaływało na niego z ziemi i zmniejszył je o połowę. Ze zmniejszonym ciężarem mógł pozwolić sobie na wykonanie długich susów, przeskakując po dwa stoliki, mieszając przy tym znajdujące się na nich notatki i strasząc właścicieli. W połowie drogi, zdając sobie sprawę, iż przedzieranie się przez tłum tylko go spowalnia, a przybysze mogą znów uciec. Zmienił lekko taktykę tworząc mocne oddziaływanie grawitacyjne między sobą, a sufitem. Zaczął powoli unosić się w górę w kierunku sklepienia, które teraz z jego punktu widzenia było podłogą. Z iście kocią gracją o obrócił się zanim dotknął powierzchni sufitu lądując na czterech łapach i pobiegł jak najszybciej, próbując dogonić przedstawione na zdjęciu postaci.
 
Glyph jest offline  
Stary 03-11-2012, 18:04   #12
 
Kaworu's Avatar
 
Reputacja: 1 Kaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputację
- Potrzebujemy tylko jej serca. Nie musisz jej od razu okaleczać - Siwobrody mężczyzna, którego gabaryty przypominały wikinga skarcił niewiastę za jej zachowanie.

- Byłam tylko ciekawa jej krwi. Z tego co mówiła Magrid trzecia część powinna się wyróżniać. To dziecko nie wygląda mi jakoś szczególnie. I jak na mój gust krwawi tak samo jak każda inna istota. Miałam nadzieję, że jej krew będzie inna - Kobieta wbiła swą włócznię nieco głębiej. Raniąc ciało anielicy. Z jej boku popłynęła stróżka krwi.

- Podobno zabiła większość Bogów tego świata. Nie drażniłbym jej Kalu. - Trzecia postać podeszła do Anielicy. Mężczyzna był w wieku około trzydziestu lat, o długich kręconych włosach, trzymał w dłoniach szklane urządzenie zawierające w sobie czarne niczym smoła serce. Zeruel zauważyła coś niepokojącego w organie -to coś co było trzymane w pojemniku miało usta !?-

Przeciwnik przyłożył szklane urządzenie do piersi kobiety, pozwalając zmutowanemu sercu przegryźć drogę do serca Stefani.

Zeruel wygięła się boleśnie, starając się obronić. Jej jęki i przekleństwa nic nie dały. Wściekła, spróbowała w dzikim odruchu wezwać swoją najbardziej niszczycielską moc. Mimo rwącego potoku bluźnierstw, który padał z jej ust, nic się nie wydarzyło. Jej bogowie znów ją zawiedli, obserwując z zaświatów, jak czarne serce sukcesywnie wgryza się jej w pierś. Bez zbędnego pośpiechu, rozkoszując się smakiem jej ciała i krwi, przeżuwając żyły, dotarło do jej najważniejszego mięśnia.

W momencie, gdy ostre zębiska zatopiły się w nim, świadomość Stefani odpłynęła.

Ujrzała starą, pomarszczoną kobietę, leżącą na katafalku. „Dama” otworzyła swoje rozciągnięte powieki i zaskrzeczała – Chcę więcej Twojej krwi.

~*~

- Ej, Nana, co widzisz? - spytał Rex, niecierpliwie machając ogonem.

- Shhhhh... staram się skupić – odpowiedziała kobieta w błękitnej, cekinowej sukni – To wystarczająco trudne bez rozpraszania.

- Oczywiście – odparł wielkolud, uśmiechając się niewinnie. Szereg ostrych zębisk zabłyszczał radośnie, odbijając w sobie niebieskawe łuseczki kreacji – I fakt, iż naczelna chłopczyca naszego teamu musiała się ubrać w błyszczącą szmatkę nie ma nic do rzeczy.

- Oh, spokój, oboje!- odparł trzeci z grupy, niewysoki blondyn, ćwiczący pchnięcia bliźniaczych sztyletów oraz kopniaki na wymyślonych przeciwnikach – Chcę się po prostu do nich dostać, jak najszybciej. Nana, proszę, spróbuj ponownie, a Ty, albo weź udział w sparingu, albo usiądź na tym swoim jurarskim zadzie.

- Dobra, dobra... wcale nie jest taki wielki – wyszeptał Rex, siadając. Kiedy Max nie mógł wyzwolić swojej energii, potrafił być strasznie czepliwy.

Nana westchnęła, przeczesując dłonią krótką grzywkę. Położyła końcówki swoich palców na płacie czołowym, wzięła głęboki oddech i zaintonowała mantrę, przenikając swym umysłem barierę między światami. Choć jej ciało było w cieniu wielkiego zamczyska, nie słyszała już swoich towarzyszy i muzyki, przy której tańczyła postnowoczesna arystokracja.

Ujrzała świat, na który spadły wszystkie klęski biblijne, zielone obeliski, a także swoich znienawidzonych wrogów, torturujących... ukrzyżowaną anielicę?!

- Musimy... się spieszyć – wysapała ciężko, spoglądając na towarzyszy wywróconymi, białymi oczami.

~*~

Żaden z oprawców Zeruel nie spodziewał się tego, co miało nastąpić. W jednej chwili obserwowali, jak serce anioła zostaje umieszczone w szklanym pojemniku, w drugiej ogarnął ich oślepiający blask, hiperdziękowy huk i ryk Tyranozaura, zmieszany z okrzykiem bojowym i ekstatycznym, kobiecym jękiem. Dinozaur zaszarżował na wikinga i niewątpliwie by go zabił, gdyby ten nie wykorzystał swej broni jako tarczy, odseparowującej go od wielkiego cielska. Kala starała się sparować huragan sztyletów i akrobacji, lecz jej wielka włócznia nie była przystosowana do tego rodzaju walki. Trzeci z napastników już dawno padł na ziemię nieprzytomny, powalony machnięciem umięśnionego ogona.

- O Bogowie – Nana nawet nie wiedziała, jak ironicznie brzmiało jej wezwanie w tym świecie. Litościwie zdjęła Stefani z krzyża jednym telekinetycznych szarpnięciem. Niebiańska krew kapała ze stygmatów, powoli wsiąkając w ziemię, gdy Zeruel w ciągu paru sekund odzyskała i straciła na nowo łączność z rzeczywistością.
 
Kaworu jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 01:29.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172