Kolejna akcja przed nimi tym razem zapowiadała się na wrzód na tyłku. I wcale się nie pomylili tak sądząc. Siedząc w zbożu można było oszaleć z nudów, nie mówiąc o tym, że całe ciało aż drętwiało od niewygodnej pozycji. Kiedy w końcu dostali sygnał, że coś się dzieje, adrenalina natychmiast popłynęła w ciele Anety. Przygotowała broń, upewniła się, że jest dobrze ukryta i czekała.
Już wkrótce zaczęły padać pierwsze strzały, kątem oka Aneta zobaczyła, że Tanya jest ranna, ale ta dzielnie strzelała dalej. Nie było łatwo, przeciwnicy byli dobrzy w te klocki. Na szczęście nikt nie ucelował w dobrze schowaną Neti.
Gdy było po wszystkim i ostatni przeciwnik padł, dziewczyna wyszła ze zboża. Okazało się, że Tanya nie była jedyną, która ucierpiała. Kobieta jednak ucieszyła się, że Krzysiek raczej wyjdzie z tego cało, to nie wyglądało na groźną ranę. Zaraz więc każdy wziął się za szukanie diamentów. Anecie się poszczęściło i znalazła woreczek przy jednym kolesiu. Zajrzała do środka i aż oczy jej się zaświeciły na ten widok. Wbijała w nie wzrok przez kilkanaście sekund nim krzyknęła: - Mam je!
W oddali słychać już było syreny policyjne i każdy zaczął już myśleć o szybkiej ucieczce. Aneta wpakowała się do samochodu Serafa i zagadywała Krzyśka, żeby ten czasem nie zasnął.
__________________ Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher |