Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-11-2012, 00:16   #4
potacz
 
potacz's Avatar
 
Reputacja: 1 potacz ma wspaniałą przyszłośćpotacz ma wspaniałą przyszłośćpotacz ma wspaniałą przyszłośćpotacz ma wspaniałą przyszłośćpotacz ma wspaniałą przyszłośćpotacz ma wspaniałą przyszłośćpotacz ma wspaniałą przyszłośćpotacz ma wspaniałą przyszłośćpotacz ma wspaniałą przyszłośćpotacz ma wspaniałą przyszłośćpotacz ma wspaniałą przyszłość
-Kurwa, pada.... Wchodzimy do tej knajpy, ja nie mam zamiaru znowu moknąć. Mokry pancerz to zimny pancerz....
Cyborg spojrzał na towarzysza z politowaniem i bez słowa wszedł na dość długi most, naprzeciw którego stała tawerna. Nie spieszył się jednak. Nie ma co się spieszyć.
-Marudzisz, Rex, dobrze wiesz, że nie ma różnicy czy na dworze jest -50 czy +50, temperaturę utrzymujemy stałą. Idziemy Marudo. Wykupujemy tu miejsce na noc.
-Okaze sie w środku... Nie chce spac na jakiejś chujni... Co ja? Fakir?
-Nie narzekaj, spaliśmy w gorszych miejscach. A jak widać - Ray wszedł do środka knajpy, zatrzymał się przy wejściu - nie jest tu tak całkiem źle.

[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=qZ7m304KAgw[/MEDIA]

-Fakt... Źle nie jest! - Rex spojżał na pobliską kelnerkę - Panienko, 2 duże piwa prosimy... Widzisz wolny stolik? - zrwócił się do towarzysza.
Dwaj mężczyźni, w matowych bionicznych zbrojach weszli do Mostowej. Różnili się kolorami zbroi. Jeden z nich był w zbroi koloru ciemnoczerwonego z granatowymi elementami. Drugi w większości ciemnoniebieski z ciemnopomarańczowymi szczegółami. Zbroje miały podobną budowę, jak i hełmy.Przyciągneli uwagę niektórych, jednak osoby te szybko odwróciły wzrok, nie widząc sensacji, powróciły do sączenia alkoholi i trunków. Widok cyborgów jak widać był tu dość powszechny. Dwaj mężczyźni rozsunęli pokrywy hełmów, wyjrzały spod nich twarze. Usiedli przy wolnej ławie przy szynkwasie.
-Aaaaaa... - jęknął Rex odrywając usta od kufla. -Piwo, piweczko, piwusio....! Ray, coś ty taki smętny? Nie smakuje Ci?
-Nie mam chęci dzisiaj pić... Zmęczony jestem. Położyłbym się. A przede wszystkim...
Cyborg zamachał na kelnerkę.
-Poproszę pieczoną kaczkę w jabłkach, sałatkę wiosenną z kozim serem i do tego po cztery pieczone ziemniaki. Dwa razy. Przed tym poproszę zupę flisacką. Płatne kartą.
Ray odwrócił się do kumpla, który trącał go łokciem, gdy kelnerka odchodziła.
-Stary.... Czy ty widziałeś jakie ona ma cycki? No magia! Ehh... Armia mi sie przypomina. Tam widok takiej kobiety też nie nalezał do najczęstszych...
Człowiek w czerwonej zbroi uśmiechnął się. Przypomniały mu się dobre czasy.
-Masz rację... Ale za to teraz to doceniasz!
Ray odwrócił się w stronę wejścia. Do dwóch dziewczyn gadających ze sobą, mających na oko nie więcej niż 16 lat. Odwrócił się spowrotem do kumpla.
-Widziałeś? - wskazał ruchem głowy.
-Widziałem, ale za młode, no bez przesady.... Ooo, jest zupa. A może panienka sie do nas przysiądzie? - Rex puścił oko do kelnerki i gestem zaprosił na dodatkowe krzesło.
-Wiesz Rex, chyba Cie nie polubiła.- zaśmiał sie Ray, po tym, jak kelnerka obrzuciła jego towarzysza pogardliwym spojrzeniem, prychnęła gniewnie i odeszła.
W między czasie podano pierwsze danie. Zupa była wyśmienita.
Dwaj mężczyźni jedli spokojnie, delektując się wyśmienitą strawą. W między czasie dwie młode dziewczyny udały się na piętro wyżej. Ray kątem oka patrzył na nie. Nie podobało mu się to, że dziewczyna jest cała we krwi.
Zacisnął pięść w nerwach, aż zatrzeszczał pancerz.
"Za dużo tego skurwysyństwa dzieje się na tym świecie."

Dwa cyborgi siedziały przy ławie i konsumowały.
 
__________________
"Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej."

Ostatnio edytowane przez potacz : 04-11-2012 o 14:57.
potacz jest offline