Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-11-2012, 18:03   #44
Arvelus
 
Arvelus's Avatar
 
Reputacja: 1 Arvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputację
Nekromanta +7 poziomów.

- Panowie... i piękne panie - zwróciłem się do mojego osobistego haremu przygładzając nowy kościany kulo i ognioodporny gajer i gładzę po kościach moje nowe maskotki: kościane pająki - nie ma powodu do obaw. Zaraz wszyscy się najemy. Ty - zwróciłem się do jakiegoś dzieciaka który przed chwilą dołączył do mojej armii. - Łapaj. - dałem mu granat i poinstruowałem. Chwile potem wszyscy moi chłopcy i dziewczęta się wycofali kilkadziesiąt metrów od wejścia na kolejne oddziały, a dzieciak opierał się o drzwi, przyciskając do nich, plecami, granat sercowy (jego poświęcenie nie zostanie zapomniane... jakkolwiek by nie miał na imię). Tak samo jak reszta czekałem na wybuch po którym wlejemy się do środka.
Niewidzialny zwiadowca leci na posterunek by ocenić sensowność szturmu. Wciąż zbieram serca. Granaty zawsze się przydadzą. Poza tym patrzę już w przyszłość i zamykam pojedyncze zombiaki w jakiś schowkach i innych miejscach z których wyjście jest zbyt skomplikowaną operacją logistyczną, a gdy już mi się zdarzy zdechnąć i się przeniosę do danego ciała to, z moim genialnym intelektem, nie sprawi to kłopotów. Nie szukam tego na siłę, by czasu nie marnować, ale jak się coś napatoczy przypadkiem to skorzystam.

//
Kwoli ścisłości. Jeśli granat odpalam myślą, czy jakoś tak, to nie ma problemu, jeśli jest jakaś zawleczka to dzieciak ją wciąga, jeśli tylko ja mogę ją wyciągnąć to wyciągam i pędem lecę do swoich. Jeśli tylko ja mogę ją wyciągnąć i eksplozja następuje natychmiast... to jestem zły : P
 
Arvelus jest offline