Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-11-2012, 18:29   #26
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Max szedł przed siebie będąc tak głęboko zamyślonym, że nawet nie zauważył jak późna, a raczej wczesna jest godzina. Pierwsi rzemieślnicy powoli zmierzali do pracy, by jak codzień zarabiać na marną egzystencję, nie zaznając krzty prawdziwej przyjemności. Żadna z tych osób nie miała pojęcia, czym jest rozkosz i Max był pewien, że zdechną oni wszyscy bez zmiany tego stanu rzeczy. Nie dbał o to czy Katherina będzie spała czy nie. Miał do niej ważną sprawę nie cierpiącą zwłoki i z pewnością będzie miał jej złość tak głęboko, jak głęboko był w Miirih i Saraih. Mężczyzna wartko wszedł przez bramę na posesję von Visendorfów i już po kilku chwilach wszedł głównymi drzwiami, wpuszczony przez kamerdynera.
-Pan, oraz jego córa, wyczekują Cię milordzie...- rzekł ze stoickim, starczym spokojem. Wciąż było jeszcze bardzo wcześnie. Zdecydowanie za wcześnie by bez powodu szlachetnie urodzeni nie spali.

Max nie czekał aż kamerdyner odprowadzi go do izby von Visendorfa. Znał drogę i prędko wyprzedził starca, wbiegając po schodach na piętro. Do komnaty wszedł bez pukania. Wiedział, że coś się stało. W środku czekała na niego trójka ludzi. Pan domu, jego zapłakana córka Luiza, oraz nieznajomy człek w kolczudze, na którą narzucony miał mundur strażnika miejskiego.
-W końcu jesteś!- burknął nieco rozgoryczony von Visendorf. Luiza błyskawicznie wstała od stołu i rzuciła się w stronę Maxa, przytulając go z całych sił.
-Porwali ją! Porwali Katherinę! Wieczorem, kiedy wracaliśmy do domu!- krzyknęła. Po jej policzkach spłynęło kilka łez.
-Panienko, proszę usiąść!- odezwał się człek w mundurze, podchodząc i odciągając delikatnie szlachciankę od Maximiliana.


-Witam szlachetnie urodzonego pana.- pokłonił się przed Maxem -Jestem Reiner Rubenhoff, zastępca kapitana Altdorfskiej straży. Osobiście zajmuję się sprawą uprowadzenia pańskiej siostry...- rzekł wyważonym tonem. Mężczyzna zaprowadził nieco zszokowanego Maxa do stołu, gdzie czekała już nań szklanica gorzałki na zabicie największych nerwów. Rubenhoff z drobną pomocą Luizy opowiedzieli Maxowi, co dokładnie się stało. Z ich słów wynikało, że Katherinę porwała dwójka mężczyzn w podróżnych szatach. Jeden ponoć błyskawicznie przyłożył młódce do ust szmatę, przez co po chwili zemdlała, zaś drugi przewrócił Luizę i oboje prędko uciekli w stronę bramy do dolnego miasta. Co gorsza nie było żadnego świadka tego zdarzenia, ani nawet żaden strażnik ich nie widział.
-Spokojnie chłopcze... Znajdziemy ją. Nikt nie zadziera z von Visendorfem!- stary szlachcic uderzył pięścią w stół okazując zdenerwowanie i powagę sytuacji...
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline