Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-11-2012, 08:45   #111
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Być może są tacy, co lubią być budzeni, gdy smacznie drzemią. Alex do tej grupy nie należał. Mimo tego zwlókł się z łóżka, ciesząc się, że nie nie tylko on będzie miał przyjemność bycia wyrwanym ze snu.
- Bernardo. Bierzemy dziesięciu ludzi, uzbrojonych po zęby.
Zastępca zniknął jak zdmuchnięty. W strażnicy było tylko pięć osób, pozostałych trzeba było ściągnąć i to jak najszybciej.
- Ilu ich było i w jaką stronę poszli? - zwrócił się do Adolfa, strażnika, który przybiegł z informacją. - Mniej więcej.
W międzyczasie ubierał buty i zakładał kurtkę.
- Ich troje było. A poszli w stronę morza se - wydukał Adolf.
- Dobra robota - pochwalił go Alex. - Spisaliście się. Biegnij teraz do magazynu i poczekaj tam najpierw na Grega, a potem, razem, poczekajcie na nas.
Jak tylko Alex polecił, tak i Adolf zrobił. Już po chwili drzwi za młodym, nie do końca rozgarniętym strażnikiem, powrotnie się zamykały. Po kilkunastu minutach w budynku, wraz z dodatkowo zmobilizowanymi ludźmi, pojawił się Bernard. Teraz było ich dziesięciu, gotowych by wyruszyć, gotowych też do walki.
- No to idziemy do magazynu - powiedział Alex - a potem w stronę morza. Przygotujcie się na ewentualne kłopoty - uprzedził. - Ale nie strzelać bez rozkazu, chyba ze zostaniemy zaatakowani.
Ruszyli. Na posterunku pozostał jeden dyżurny strażnik, Paul.
 
Kerm jest offline