Mistrz Uriasz był z pewnością niezwykłym człowiekiem. Wydawał się bardziej związany ze swoją Sferą niż ze realnym światem. Nie można mu się było jednak dziwić: dla kogoś, kto tak dobrze poznał Umbrę, Rzeczywistość musiała być szara i ograniczona. Byćmoże chwilami bywał trochę nieobecny, ale mimo wzbudzał w chłopcu sympatię. Iustus kierując się w stronę Uniwersytetu spojrzał na swoje nogi. W tej chwili czył tylko odrętwienie, jednak zdawał sobie sprawę, że ból jaki nazajutrz nadejdzie, nie będzie łatwy do zniesienia...
- Magowie Życia... - szepnął.
Młodzieniec pomyślał o tych, którym zawdzięczać będzie jutrzejsze doznania. Był ciekaw dlaczego został tak potraktowany oraz czy wielu uczniów przed nim padło ofiarą podobnej sytuacji.
- Jeśli to miało być śmieszne, to mają bardzo dziwne poczucie humoru...
W rzeczy samej, jemu bynajmniej nie było do śmiechu. Miał pewien żal nie tylko do nich, ale też do Bastionu, który nie tylko nie ostrzegł go, a wręcz przeciwnie - nakłaniał do ćwiczeń. Zupełnie... jakby zrobił to specjalnie.
__________________ Gdzieś tam, za rzeką, jest łatwiej niż tu. Lecz wolę ten kamień, bo mój. Ćwierćkrwi Szatan na forumowej emeryturze. |