Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-11-2012, 11:06   #2
Rodryg
 
Reputacja: 1 Rodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputację
Wraz z grupą żałobników szedł młodzieniec o kruczoczarnych włosach i ostrych rysach twarzy, obserwował okolicę i zebranych swoimi intensywnie zielonymi oczami. Odziany był w lekko znoszony strój podróżny, na słowa o demonach i podejrzanej skórze poprawił dyskretnie rękawice i rękawy stroju. Zresztą Vilgret nie miał pewności czy była mowa o nim czy o kimś innym z grupy, a ta była dość specyficzna i dla tutejszych musieli wyglądać jak zwiastun końca świata. Chociaż byłby wysoce rozczarowany gdyby reszta żałobników okazała się grupą uczonych i uczniów Profesora.

Wieść o jego śmierci bardzo go zasmuciła znał go dość długo, znacznie dłużej niż by wskazywał jego wygląd i czuł że powinien się zjawić by się z nim należycie pożegnać.

Na widok córki Lorrimora stwierdził że odziedziczyła po ojcu nie tylko charakterystyczny nos, już na pierwszy rzut oka widać było że śmierć ojca musiała być dla niej ciężkim ciosem choć pośpiech go zastanawiał ale czas na pytania będzie później.

Vilgret nie zastanawiał się długo gdy poproszono o pomoc w niesieniu trumny, spokój ceremonii nie trwał jednak długo gdy drogę procesji zastąpili wieśniacy z pochodniami. Ignoranci którzy nie rozumieli badań Petrosa z łatwością oskarżyli go o bycie Nekromantą, nie tylko córce profesora zagotowała się krew. We wnętrzu czuł chęć dopadnięcia tego buraka i roztrzaskania jego czaszki o bruk ale zignorował to uczucie nauczył się tego już wiele lat temu. Najlepiej było by przekonać zebranych o tym jak absurdalna jest myśl o tym że Profesor był nekromantą tyle że nie wyglądali na skorych do dyskusji, a skorych do bitki sam zaś nie był najlepszym negocjatorem rozejrzał się po zebranych licząc że któryś z nich będzie umiał przemówić im do rozsądku. Sam był gotów bronić dobrego imienia Lorrimora.
 
Rodryg jest offline