Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-11-2012, 17:51   #121
Issander
 
Issander's Avatar
 
Reputacja: 1 Issander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodze
Tymczasem daleko na południu.

Zerwały się jesienne wiatry z gór. Pchnęły nasze statki do przodu i bez przeszkód dotarliśmy na Skałę. Nawet nie zeszliśmy z pokładu, uzupełniono jedynie zapasy i wypłynęliśmy w dalszą drogę. Fale wzbierają. Pewnie zbliża się sztorm, lecz oficerowie nie pozwalają nam wychodzić na górny pokład, prawdopodobnie by nie budzić paniki. Taka pogoda to nic dziwnego, gdy ostatnie ciepłe wiatry z Bastionu mieszają się z zimnymi znad Wielkiego Oceanu. Jednak to, że wyruszyliśmy mimo wszystko... i widząc, jaka jest pogoda... może świadczyć o tym, jak bardzo jesteśmy potrzebni na froncie...

Zastanawiam się, czy jeszcze kiedykolwiek będę mógł ujrzeć moje rodzinne strony: wspaniałe Littlewall i otaczające je pola... Spróbować ciasta borówkowego mojej matki... Jeszcze raz spotkać się w świetle księżyca z...


- Jorlo! Znowu bazgrzesz w tym notatniku? - rozległ się tubalny ryk.

- A co cię to obchodzi, co? Nierozlanie atramentu na tej przeklętej łajbie jest wystarczająco trudne i bez krasnoludów wrzeszczących mi nad uchem! - odparł niziołek.

- A... przepraszam.

- Po co tu właściwie przyszedłeś? Żeby mi przeszkadzać?

- Aj, przestałbyś już. Prawdę mówiąc, tak mocno nami rzuca... a większość chłopców jest świeża. Ja kiedyś pomagałem jednemu rybakowi na jego kutrze, ale oni...

- No przejdźże wreszcie do rzeczy, co?

- Stary, oni się założyli o to która kohorta pierwsza zapełni rzygami całą beczkę! Nie da się tam wytrzymać, mówię ci. Tak się tu ukryłeś pomiędzy zapasami... Prawie w ogóle nie śmierdzi. Też kiedyś pływałeś?

- Nie... Ale moja rodzina pochodzi z Kentu. A stamtąd do Ostatniego Bastionu płynie się dwa miesiące. Zdążyłem się przyzwyczaić.

- Kent? To nie jest to państwo na południe od Cesarstwam podbite jakieś półtora dekady temu?

- Nie podbite, tylko rozbite. Cesarstwo przyłączyło tylko niewielkie tereny, na pozostałych tworząc marionetkowe państwo. Oni mają wrogów na wszystkich frontach, a musieli zaangażować się na Półwyspie Południowym, dlatego potraktowali nas łagodnie, bo nie chcieli zamieszek na tyłach.

- Aha... Kurde, stary, skoro tak dobrze to rozkminiasz, to może powinieneś zostać oficerem, haha! - Krasnolud spoważniał - Czyli to dlatego tam płyniesz? Uważasz, że jeżeli Cesarstwo będzie walczyć na Północy, to wtedy Kentianie mogą powstać, i walcząc na dwa fronty Cesarstwo przegra?

- Nie. Moi rodzice mogą tęsknić za domem, ale ja pamiętam go jedynie jako jedno wielkie pogorzelisko zniszczone wojną, z którego musieliśmy uciekać. Czuję się Bastioninem. Mówię niemal bez akcentu po betońsku. Cieszę się, że wreszcie będziemy niepodlegli. O takie sprawy warto walczyć.

- To brzmi dobrze, ale jakoś mało szczerze... Sam jestem Bastioninem z urodzenia, no i wiesz... Nie wiem, jak to powiedzieć.

- Masz rację. Mam też znacznie lepszy powód. Większość was wróci do domów jedynie z żołdem. Ja wrócę z tym. - Niziołek wskazał na swój pamiętnik. - I uwierz mi, że będzie to warte o wiele więcej... Zamierzam opisać wojnę z punktu widzenia żołnierza. Wszyscy szlachetnie urodzeni w Betanii będą chcieli kupić tą księgę...
 
Issander jest offline