Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-11-2012, 18:14   #122
Issander
 
Issander's Avatar
 
Reputacja: 1 Issander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodze
Gdy później opowiadano o Wielkiej Wojnie, mówiono, że morska Bitwa o Skałę była wyjątkowo krótka i krwawa. Bliższe prawdy byłoby stwierdzenie, że bitwa w ogóle się nie odbyła.

Nie da się zaprzeczyć, że Armii Pająka sprzyjało szczęście. Dowódca floty Cesarstwa, Julian Aperagus podzielił wcześniej swoją flotę zgodnie z rozkazami. Armia Orła miała wylądować w Zagórku, niewielkim księstwie, które nie było nawet brane pod uwagę jako zdolne do obrony, następnie przejść przez góry i zaatakować Królestwo Betanii od tyłu. Było to trudne zadanie, dlatego wybrano doń Armię Orła, jedną z bardziej doświadczonych. O armii Pająka mówiono powszechnie, że stoi najniżej na drabinie. Objęcie nad nią dowodzenia było uważane za obrazę dla dowódcy. Tym bardziej Julian zdziwił się, gdy mag zapewniający komunikację zapowiedział, że Julian ma objąć nad nią dowodzenie w jej misji uderzenia na Ostatni Bastion i odcięcia Betanii od dostaw srebra. Jednak to, że flotą dowodził tak wybitnie doświadczony generał, było kolejnym gwoździem do trumny rekrutów z Ostatniego Bastionu.

Podczas gdy flota Bastionu walczyła z wichrami, Julian wykorzystał swoje umiejętności by rozproszyć flotę w niewielkie grupy i utrzymać ją poza zasięgiem najgorszych sztormów. Podczas gdy wichura powoli przemieszczała się na północ, floty wrogich państw zbliżały się do siebie.

Tymczasem z punktu widzenia żołnierzy Ostatniego Bastionu, walczyli jedynie ze sztormem. Jeden statek zatonął z tego powodu, reszta była mniej lub bardziej uszkodzona, a załoga zmęczona. W dodatku większość rekrutów cierpiała na chorobę morską. I kiedy wszystko zaczynało wyglądać coraz lepiej - chmury zaczęły się rozrzedzać, morze uspokajać - zauważono statki wroga.

Nie było gdzie uciekać - rozproszona flotylla Cesarstwa była wszędzie, a za plecami był ten sam niszczycielski sztorm. W dodatku statki Bastionu były wolniejsze ze względu na zniszczenia.

Nie było jak walczyć. Przewaga wroga była przytłaczająca. Rozproszone statki były atakowane jeden po jednym przez grupy statków przeciwnika. Zorganizowany opór został stawiony jedynie w kilku miejscach.

Jedynie dwa statki zostały wyrzucone przez sztorm tak daleko, że udało im się umknąć przed bitwą. Z pozostałych nie brano jeńców.
 
Issander jest offline