Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-11-2012, 18:59   #124
Issander
 
Issander's Avatar
 
Reputacja: 1 Issander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodze
Burmistrz wytłumaczył wam jeszcze jak będzie wyglądała wasza droga i czego możecie się spodziewać. Jednak opowieść nie umywała się do rzeczywistości. Pierwszy, bardzo krótki odcinek drogi przemierzyliście po trakcie porównywalnym do tego, jaki mieliście pod nogami wcześniej, lecz kończył się on w jednym z przysiółków nieco niżej w dolinie. Po lewej mieliście cały czas jezioro Stargrave. W przysiółku było jedynie kilka niskich chat, a brudni mieszkańcy patrzyli się na was nieprzyjemnym wzrokiem, oderwani od swoich zajęć. Przetrwanie w tym miejscu, poza miastem, z pewnością nie było łatwe.

Dalej była już tylko wąska ścieżka. Gdy wreszcie wyszliście z doliny, pokryła się płytką warstwą śniegu. Wyżej śnieg znajdował się w głębokich hałdach, a ścieżka była raczej od niego wolna. Poniżej cały świat po horyzont pokryty był białą warstwą, choć nadal nie aż tak dużą, by całkowicie przykryć trawę, która miała wysokość około jednej stopy.

Inną różnicą był wiatr. Powyżej wiatr wiał rzadko, był porywisty, czasem zimny, czasem ciepły z południa. Tutaj wiało praktycznie non stop. Temperatura wiatru była taka sama, co otoczenia, lecz i tak ruch powietrza sprzyjał wychładzaniu. Jeżeli tak wygląda tutaj późna jesień, to jak będzie wyglądać zima?

Przeszliście jeszcze trochę i znaleźliście się w pełnym stepie, w krainie traw. Wysokość roślin zwiększyła się do dwóch stóp. Oglądając się za siebie, widzieliście góry w całej krasie. Będąc jeszcze nieco wyżej niż przeciętna wysokość, widzieliście przed sobą rozległy, pagórkowaty teren.


[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=GgD0Z7pg27Q[/MEDIA]


W rozpościerającym się przed wami widoku było coś majestatycznego. Wzgórza wznosiły się i opadały w nieskończoność. To miejsce aż prosiło się o konia, porządne siodło i gwałtowny galop, gdyby tylko nie ten śnieg.

Teren był ukształtowany mozaikowo. Gdzieniegdzie były to szczyty wzgórz, niemal gołe i pokryte skałami, gdzieniegdzie ich łagodne trawiaste zbocza, gdzie indziej bezodpływowe dolinki między wzgórzami, gdzie zbierała się woda tworząc bagna. Łatwo było je omijać, gdyż tylko tam topniał śnieg.

Często w oddali dostrzegaliście niektóre z dużych zwierząt, o jakich wam mówiono. Dzikie konie i woły piżmowe, renifery, a także fororaki. Raz dostrzegliście nawet wielkiego białego kota, jednak z daleka nie byliście w stanie wskazać do jakiego gatunku należał.

Rzadko natrafialiście na niewielkie zagajniki. Wydawały się być przyjemnym miejscem na odpoczynek, osłoniętym od wiatrów i śniegu, lecz wtedy przypominaliście sobie, że burmistrz ostrzegał was przed nimi - zwierzęta o tej porze roku kryły się tam przez zimnem, gdyż ciągle żywy las utrzymywał go dużo, powoli obumierając przed zimą. Opadające liście i jesienne owoce były też jednym z najlepszych źródeł pożywienia o tej porze roku.

Rzeczywiście, będąc jeszcze w pewnej odległości od jednego z zagajników usłyszeliście dochodzące z niego głośne dźwięki. Najpierw jakąś szamotaninę, potem donośny ryk przerażonego wołu, który wypadł z gęstwiny na stepy. Chwilę po nim uczynił to samo z dźwiękami łamanych drzew potężny ursan, legendarna bestia stepów.

Ziemia trzęsła się pod wami, gdy stutonowa bestia w pogoni dopadła swą zdobycz. Patrząc na to z pewnej odległości zastanawialiście się, jak to w ogóle możliwe, że ursany potrafią biegać. Bestie te były de facto dużymi niedźwiedziami, lecz dużymi to mało powiedziane. Ursany były większe od budynków. Z tego co słyszeliście największe osobniki osiągały sześć metrów wysokości w kłębie, choć ten był z pewnością mniejszy. Na Północy wiedziano, że z ursanami się nie walczy. Ursany omija się z daleka, spoglądając z zachwytem i przerażeniem nad potęgą natury.

Właśnie to zamierzaliśćie zrobić. Ursan najwyraźniej dopadł woła, choć nie widzieliście tego zbyt dokładnie ze względu na nierówność terenu. Gdy oddaliliście się na bezpieczną odległość, nagle jeden z was kazał się obejrzeć i wtedy ujrzeliście coś, czego nie dane było widzieć wielu śmiertelnikom: ursan stał na dwóch łapach, patrząc w waszym kierunku. Mając ponad dziesięć metrów wysokości w tej pozycji, był wyższy od niejednej wieży. Wreszcie opadł do swojej zwykłej pozycji i udał się z powrotem do zagajnika. Najwyraźniej uznał, że dla tak małej zdobyczy nie ma sensu fatygować się tak daleko.
 
Issander jest offline