Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-11-2012, 19:41   #126
Issander
 
Issander's Avatar
 
Reputacja: 1 Issander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodzeIssander jest na bardzo dobrej drodze
Po opuszczeniu Światłości zdołaliście przejść jeszcze spory kawałek terenu. Słońce zaczynało się zbliżać do horyzontu, gdy dotarliście do jednej z wielkich rzek, o których wspominał burmistrz, choć w tym miejscu jeszcze nie była tak szeroka. Był tu także bród, lecz w tak niskich temperaturach nawet zamoczenie stóp mogło być niebezpieczne. Postanowiliście przeprawić się przez rzekę, a następnie rozbić obóz, by wysuszyć ciuchy i ogrzać się nad ogniskiem. Było tu pod dostatkiem opału, gdyż w dolinie, którą płynęła rzeka, znajdowało się wiele sporych rozmiarów krzaków i małych drzew.

Miejsce wydawało się bezpieczne. Od jednej strony chroniła was rzeka, od od pozostałej teren był doskonale widoczny i płaski - nie było gdzie się ukryć. W dodatku zwierzęta unikały ognia, a śnieg skrzypiał przy próbach skradania się. Dlatego postanowiliście wykorzystać tą możliwość do porządnego wyspania się i nie wystawiliście wart. Czekały was jeszcze dwa dni podróży.

Alnin

Od jakiegoś czasu zacząłeś odczuwać w pobliżu obecność tej samej istoty, co w lesie jeszcze po drugiej stronie gór. Na początku zastanawiałeś się, czy by nie poinformować reszty o spodziewanym ataku, lecz tamta istota nie zbliżała, zachowując bezpieczny dystans, tak jakby chciała, żebyś tylko ty wykrył jej obecność.

Gdy przeprawiliście się przez rzekę, wyraźnie wyczuwałeś już nie jedną, a więcej tego typu istot, choć każda sprawiała wrażenie nieco innej. Nie byłeś w stanie powiedzieć, ile dokładnie ich tu się znajduje, gdyż ich obecność mieszała się w twoim umyśle. Nadal jednak trzymały się z daleka, jakby... zapraszając?

--> doc

Vernon

- Istoto ludzka...! Usłysz mnie...! - w czaszce Vernona rozbrzmiewał głos. Mężczyzna niejasno zdawał sobie sprawę, że śni. - Wyczuwam... wyczuwam w pobliżu twojej pozycji mojego rywala i jego człowieka. A także wielu... innych. Ciężko mi to określić. Jeżeli użyjesz swojego niezdarnego ciała, by się do nich dostać, od razu cię wykryją. Zrób to w skórze wilka! Pomogę ci... połączyć się z nim... znowu.

--> doc
 
Issander jest offline