Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-11-2012, 21:50   #24
Felidae
 
Felidae's Avatar
 
Reputacja: 1 Felidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputacjęFelidae ma wspaniałą reputację
Osiem. Do tylu zdołała doliczyć zanim ze spokojem po raz kolejny już odpowiadała Orinowi na podobne pytania.

A jak... a dlaczego... a po co...

Ojciec uczył ją cierpilwości i spokoju, ale niziołek naprawdę potrafił doprowadzić ją na skraj wytrzymałości swoim bezustannym gadaniem. Nie żeby nie lubiła towarzyskiego niziołka, ale czasem po prostu potrzebowała odrobiny spokoju. Tak jak teraz. Wilki wyczuła zanurzając się po raz kolejny w głębiny dostępne jedynie druidom. Były zdenerwowane i głodne.

Normalnie nie przejęłaby się mocno, ale ostatnie wydarzenia, w których musiała użyć zaklęć mocno nadwyrężyły jej siły.
Zaklęcie, które użyła jako ostatnie wywołało zupełnie niespodziewany skutek. Nie taki jakiego oczekiwała.

Dlatego właśnie nie chciała mierzyć się ze zwierzętami bezpośrednio (ku wielkiemu rozczarowaniu Orina). Nie była pewna czy udałoby się je uspokoić, a Orin nie był wielkim wojownikiem, z tego co zdążyła się już zorientować. W grę wchodziło jedynie obejście terenu zajmowanego przez wilki. Nie gwarantowało to co prawda, że nie napotkają po drodze innych drapieżników, ale na razie oboje potrzebowali solidnego wypoczynku.
Pomaszerowali więc dalej mniej uczęszczanymi ścieżkami aż do momentu kiedy natknęli się na małą polankę, osłoniętą z jednej strony przez zwalone drzewo.

To było świetne miejsce do przenocowania i odpoczynku.
Nena wypuściła łasiczkę z kieszeni wewnętrznej płaszcza i powiedziała cicho:

- Czas na posiłek Niloufar, biegnij i poszukaj sobie coś pysznego.

Łasiczka nie dawała się długo prosić. Wydawszy kilka pisnięć szybko zniknęła w gęstym poszyciu lasu.

Druidka odwróciła się do Orina i z uśmiechem powiedziała:

- No kompanie, myślę że tutaj odpoczniemy i przenocujemy. Poszukaj chrustu na opał, a ja urządzę nam wygodne legowiska i oczyszczę miejsce na ogień. Wieczorem. przy ognisku chętnie posłucham twego kunsztu. W porządku?

Orin o dziwo jedynie przytaknął milcząco i zrzuciwszy tobołek obrócił się na pięcie i pomaszerował z powrotem do lasu.

Noc zapowiadała się spokojnie. Nena kontrolowała od czasu do czasu aurę lasu, ale oprócz oddalających się od nich z każdym krokiem wyłowionych wcześniej wilków nie czuła niczego niepokojącego.
Niebo było czyste, a powietrze chociaż chłodne to rześkie.

Nie tracąc czasu kobieta wyjęła zza paska nóż myśliwski i podszedłszy do dorodnej jodły zaczęła ścinać spore gałązki. Igliwie świetnie izolowało od chłodnej ziemi, a poza tym cudownie pachniało i dawało dość miękkie posłanie.

Wkrótce za osłoną ogromnego pnia pojawiło się wygodne obozowisko, a na oczyszczonym skrawku ziemi ułożony z kamieni krąg na ognisko.

Nena usiadła na swoim legowisku i wyjąwszy z torby suszone jabłka pogryzała w oczekiwaniu na Orina.
 
__________________
Podpis zwiał z miejsca zdarzenia - poszukiwania trwają!
Felidae jest offline