Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-11-2012, 23:46   #19
Pinhead
 
Pinhead's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputację
Po rozmowie z handlarzem drużyna rozdzieliła się. Było to najrozsądniejsze wyjście, jeżeli mieli szybko odnaleźć maga. Jedna grupa ruszyła do Rejestrów, a druga do karczmy, którą ponoć często odwiedzał Heiron.
Thri-kreen nie przepadał za karczmami. Miał z nimi głównie złe wspomnienia i skojarzenia. Z dwojga złego wolał karczemny gwar niż wyprawę do jakiegoś Rejestru. To drugi od razu skojarzyło mu się z rozrośniętą biurokracją w Draj, czy też Raam i tyranią królów czarowników.
Ruszył, więc wraz z Kreatorem i Ingvar do lokali zwanego "Boska Maszyna"
Pik-ik-cha zdążył polubić wysokiego wojownika, ale jego zapędy przywódcze i wysokie mniemanie o sobie śmieszyły thri-kreena. Ingvar może i był dobrym wojownikiem, jak na człowieka, ale z modliszką nie miał się co porównywać. Mimo to, to właśnie jego Pik-ik-cha darzył, jak na razie największą sympatią i szacunkiem.

“Boska Maszyna”
Lokal okazała się zbudowany dla istot o zupełnie innych gabarytach niż ich trójka. Właściciel był gnomem i stworzył karczmę z myślą o istota charakteryzujących się podobnym wzrostem, czyli bardzo niskim.
Mimo to w lokalu przebywały najróżniejsze istoty. Wszyscy wyżsi niż gnomi gospodarz siedzieli z kolanami pod brodą i głową nisko spuszczoną.
Miejsce to, bardzo przypominało Thri-kreenowi miasta i gospody na Athasie. Tutaj i tam panował gwar głośnych rozmów, unosił się zapach alkoholu i pieczonego mięsa. Tutaj i tam spotykali się przedstawiciele najróżniejszych ras, by przy kuflu czegoś mocniejszego wymienić się informacjami, czy też ubić interes.
Ich trójka również ruszyły wypytywać o maga Heirona. Wkrótce każdy z nich zebrał informacje i razem zasiedli przy jednym stole, by omówić kto czego się dowiedział. W pewnym momencie Pik-ik-cha zauważył czerwonoskórą kobietę wpatrująca się w Kreatora.
Jej dziwne zachowanie wzbudziło jego zainteresowanie. Wpatrywała się ona zadecydowanie zbyt długo w jego towarzysza, by uznać to za normalną ciekawość. Zdaniem thri-kreena w Kreatorze nie było nic niezwykłego na tle innych obecnych tu ras.
Bez słowa wstał i zbliżył się do kobiety.
- Ty? - zaczął Pik-ik-cha - Ty źle patrzeć. Cho ty chsieć?
Starał się by w jego słowach nie było agresji, ale zachowanie kobiety zdecydowanie nie przypadło mu do gustu.
- Ty też nie patrzeć ładnie, ale ja się ciebie nie czepiam.- burknęła w odpowiedzi kobieta.
Thri-kreen zmierzył kobietę wzrokiem, a jego czułki drgały nerwowo. Starał się on wyłapać feromony jakie wydzielało ciało kobiety. Choć widział tę istotę pierwszy raz w życiu, to próbował po jej zapachu poznać emocje, jakie teraz nią kierowały.
- Thak - przyznał Pik-ik-cha, ale w jego głosie nie było przyznania się do winy, czy też żalu, a jedynie stwierdzenie faktu - Czemhmoo ty interessofać ssię, mhmooi g, towarzyszem? Ty go znać?
-Czemhmo wy ssię interessofać Heironem, wy go znać ?- odparła pytaniem na to pytanie kobieta wyraźnie przedrzeźniając thri-kreena. Widać jego obcesowość działała jej na nerwy.
Thri-kreen wbił w kobietę wzrok i przez długą chwilę nie odpowiadał na jej pytanie.
- Ty mhmieć cięty jęssyk. Ty ssię nie bać Pik-ik-cha. Ty otfażna. Ia szookać Heirona, bo tho mhmoie zatanie. Ty wietzieć, go on iest?
- Ty nie powiedzieć jakie to zatanie.- rzekła krótko kobieta.
-Ty wietzieć, gtzie iest Heiron - modliszkowaty zdanie to wypowiedział twierdząco, gdyż w tym momencie nie ulegało dla niego wątpliwości, że kobieta znała maga i wiedziała gdzie on przebywa - Ia mhmooszę go otnaleść i przekassać informhmację. Ieśli ty wietzieć, gtzie on iest, to pofietzieć Pik-ik-cha.
-Nie powiedziałam, że wiem gdzie on jest.- odpowiedziała wojowniczka szczerząc zęby w złośliwym uśmiechu. -Informacje nie ty jeden chcesz przekazać. Nie jest cieniem, że nie tylko wy szperacie za Heironem. Inni też chcą przekazać informacje... kosą między żebra.
- Ia nie chcieć go sabić. Ia mhmooszę mhmoo przekasać informhmację oraz przesyłkę. Ieśli ty wiedzieć, gtzie on iest, to powietzieć Pik-ik-cha. Tho ważne.
-Jaką przesyłkę?- spytała kobieta.
- Tho arcyważne. Ia mhmieć dla Heirona rzeczy, które on stforzyć. On ie mhmoosi mhmieć, to fażne. Fskaż, gtzie on iest. - powtórzył z naciskiem thri-kreen.
-Nie tu. Za dużo ślepi, za dużo uszu.- kobieta wstała kończąc rozmowę i ruszyła do wyjścia z karczmy.
Pik-ik-cha spojrzał na swych towarzyszy i machnął obiema prawymi kończynami i wydał komendę:
- Sssa mhmną!
Pierwszy raz od kiedy opuściła Athas czuł się pewny siebie i na swoim miejscu. Wykazał inicjatywę i przejął dowództwo nad grupą. W końcu jego działania przyniosły mały, bo mały, ale jednak sukces.
Mimo to Thri-kreen był świadom, że to może być zasadzka. Z tego co mówiła kobieta wielu najemników polowało na maga i nie po to, by oddać mu cokolwiek, ale by go zabić. Pik-ik-cha był więc ostrożny. Ścisnął mocniej swoją gythka i ruszył za kobietą.
Wychodząc zaczął się zastanawiać, czy ich pracodawcy nie są przypadkiem jednymi z tych, którzy chcieliby śmierci Heirona. Nie wątpliwie trzeba to było zbadać, a kobieta mogła okazać się w tym niezwykle pomocna.
 
__________________
"Shake hands, we shall never be friends, all’s over"
A. E. Housman

Ostatnio edytowane przez Pinhead : 09-11-2012 o 19:09. Powód: uzupełnienie i poprawa stylu
Pinhead jest offline