Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-11-2012, 13:44   #115
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Coś najwyraźniej nie wyszło.
Bez względu na to, jak rytuał miał wyglądać, to z pewnością nie przewidywał unicestwienia kilkunastu wampirów, które wrzeszcząc z bólu rozpłynęły się w promieniach słońca.
Ci, któzy zostali, z zaskoczeniem wpatrywali się w ogrom zniszczenia... i w parę osób, które pojawiły się nie wiadomo skąd, rozrabiając przy okazji za trzydziestu.
Nim ludzcy sojusznicy wampira zdołali się otrząsnąć z zaskoczenia, Detlef miał już wolne ręce.
- Dzięki - rzucił w stronę szczurołapa, który już rozcinał więzy Konrada.
Sam Detlef miał w tej chwili nieco inne plany. Na placu stale znajdował się jeszcze sam dowódca straży, Mirco. Ten sam drań, który udawał, że o niczym nie wie. Szlachcic schylił się po leżący na ziemi miecz.

Opodal rozległ się wrzask. To Konrad dopadł Allana i nie zważając na stawiany przez tamtego opór przymierzał się do powolnego skręcenia mu karku. Zapewne chciał przedłużyć przyjemność.
Krzyk Allana wyrwał Mirco z zaskoczenia, ale dla dowódcy straży było już za późno na ucieczkę. Jednak Mirco nie zamierzał się poddawać bez walki - sięgnął po miecz i uderzył pierwszy. Detlef uchylił się, a miecz wroga przeciął powietrze. Przeciwnik zachwiał się, co wykorzystał Detlef by wyprowadzić szybki cios, które zmusił jego wroga do cofnięcia się.
Mirco zrewanżował się wypadem z prostym pchnięciem na korpus. Detlef obrócił się nieco usuwając tułów z linii pchnięcia. W tej samej chwili wykonał cięcie, które jednocześnie sparowało pchnięcie wroga oraz trafiło go w udo. Niestety cios był troszkę za słaby. Trafiony zaklął głośno i cofnął się o krok, sięgając równocześnie po długi sztylet. Było to wykonane szybko i sprawnie i świadczyło o dużej wprawie.
Detlef zaatakował z góry tnąc na skos na wysokości lewego obojczyka. Klinga miecza trafiła na ostrze sztyletu. Ruch krótkiego ostrza miał wytrącić miecz Detlefa z linii ataku, ale plan ten powiódł się tylko częściowo. Kolejna krwawa plama pojawiła się na stroju Mirco, tym razem na lewym ramieniu. Dowódca straży zachwiał sztylet, jednak nie rezygnował z walki. Zadał kolejny cios. Uderzenie z góry, które Detlef sparował. A potem przeciwnik wyprowadził następne uderzenie. Proste pchnięcie, które miało umieścić ostrze miecza w brzuchu Detlefa. Ten odchylił się nieco w bok i przechwycił cios.
Kontruderzenia Mirco nie zdołał obronić.
Z malującym się na twarzy wyrazem zdziwienia padł na ziemię. Detlef na wszelki wypadek sprawdził, że Mirco nie żyje, a potem wytarł ostrze miecza w kaftan leżącego.
Teraz trzeba było przywitać się z kompanami i spróbować odzyskać swój ekwipunek, co należało zacząć od przeszukania najpierw kieszeni dowódcy straży, a potem jego biura.
 
Kerm jest offline