Post wspólny: seba-samurai, Radagast Piotr poczekał aż Franek się z nim zrówna i dalej szli już razem. - Co do klapy, to po prostu mnie interesuje, co do zadania, to nie mogę potwierdzić ani zaprzeczyć iż jest to właśnie moje zadanie na dziś. Pomóż mi znaleźć włącznik światła to się sam przekonasz.
- O czym się przekonam? O treści Twojego zadania? - No raczej. Jeśli ją otworzymy.
- Skoro Rozenkowa nie zabroniła się dzielić treścią zadań, to jestem skłonny zaryzykować i Ci powiedzieć wprost już teraz: Mam za zadanie dostać się do włazu. Mamy to samo?
Piotr uśmiechnął się do kumpla i powiedział - Ja tego samego nie mogę niestety tobie powiedzieć. Też chcę tę klapę otworzyć i jestem okropnie ciekawy co się kryje pod nią.
- Chyba już wiem, dokąd to zmierza. Możesz mi w takim razie pożyczyć latarki? Nie ma sensu, żebyśmy obaj biegali po domu, zostawiając klapę pod opieką Muzyka. - Muzyka? Jakiego muzyka? Masz na myśli burka-gburka? -Tak. Tego co mi gra na nerwach. Skoro twierdzisz, że spotkałeś go przy klapie, to pewnie też ma do niej jakiś interes. A nie jestem pewien, czy chcę mu dawać wolną rękę w tej materii.
Piotr wybuchnął śmiechem. - Dobre! Jasne, pożyczę ci latarkę, ale wydaje mi się że lepiej byłoby znaleźć po prostu włącznik światła.
- Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. Szukanie włącznika może zająć zbyt dużo czasu.
Po kilku chwilach byli w domu. Piotr od samych drzwi szukał jakichś przełączników które mogłyby uruchamiać światło w altance, mechanizm bramy, czy inne rzeczy umiejscowione poza domem. Rozglądając się po ścianach skierował swoje kroki do pokoju. Wszedł do środka i z bagażu wyjął latarkę oraz scyzoryk. Wyszedł na korytarz i latarkę wręczył Frankowi a scyzoryk schował do kieszeni.
- Dzięki. Lecę do altanki. Jeśli mi się uda coś zdziałać, to się będę darł wniebogłosy. - Lepiej się nie wydzieraj, bo pomyślę, że cię morduje. - Piotr uśmiechnął się do kolegi i zszedł na dół do salonu nadal poszukując włączników. |