Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-11-2012, 17:25   #20
Cohen
 
Cohen's Avatar
 
Reputacja: 1 Cohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputacjęCohen ma wspaniałą reputację
- Patrz, Ralfi, jacy sieriozni. - Markus nadal miał do ryja przyklejony szyderczy uśmieszek. - Zaraz gębami zaczną srać, bo tak mają dupska ściśnięte, hehe. - zarechotał z własego dowcipu. - Ten zwłaszcza. Kuszą nas straszy, co ją naciągnął w chuj godzin temu. Teraz, synek, to jako snopowiązałki se najwyżej cięciwy użyjesz. Widzicie, tak to jest, jak dasz dziecku broń. - pouczył kompanów, przybierając profesorską pozę i ton.

W nagabywaniu szypra udziału nie brał, skoro zajęli się tym już jego kamraci.
Oparł się plecami o burtę i obserwował pozostałych pasażerów, zwłaszcza pasażerki, jak kręcą się niczym gówno w przerębli, coś tam pierdolą do siebie albo między sobą i w ogóle zachowują się jak kury z ujebanymi łbami.
I wtedy, ni z tego, ni z owego, zaczęła się jatka.

W pierwszym odruchu, właściwie nawet bez udziału myśli, padł na płask na pokład krypy, chowając się za jakimiś bambetlami.
Uniósł nieco głowę, by zobaczyć, skąd z wyspy strzelają.
- W dupę jebane klechy! - zaczął od ataku psychologicznego - Chuj wam aż po gardła, chciwe pierdolce w sukienkach! Dzieciojebcy chędożeni! - chociaż miał jeszcze kilka pomysłów na inwektywy, zdawał sobie sprawę, że są w mniejszości, warto by zatem wynieść się stąd w cholerę.
Wypełzł więc zza swojej osłony i poczołgał się w kierunku drugiej z lin wiążących prom do przystani, zobaczywszy, iż Brent radzi sobie już z drugim.
Wyciągnął jeden z noży z bandoletu na piersi i zaczął szybko piłować sznur.
- Do tyczek! - ryknął na szypra i jego synów. - Brać się do tyczek, kurwa wasza mać! Spierdalamy!
Strzelanie do mnichów zostawił sobie na później, gdy będą już płynąć, zgodnie z zasadą, ze najpierw obowiązek, a dopiero potem przyjemność.


_________________
19, 2, 5, 7, 2
 
__________________
Now I'm hiding in Honduras
I'm a desperate man
Send lawyers, guns and money
The shit has hit the fan
- Warren Zevon, "Lawyers, Guns and Money"
Cohen jest offline