Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-11-2012, 20:25   #28
GreK
 
GreK's Avatar
 
Reputacja: 1 GreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputację
#5 Osada. Łapać złodzieja!

Noc była czarna. Nocne drapieżniki wyszły na polowanie. Szukały swej ofiary. Niedoszłe ofiary zaś chowały się w swych norach, dziuplach, na drzewach lub za palisadami. W swych kryjówkach były względnie bezpieczne, lecz nie mogły tam siedzieć wiecznie. W końcu musiały wyjść na terytorium wroga.

W osadzie panowała cisza. Jej mieszkańcy spali. Bogdek dręczony gorączką śnił dziwne sny. Bućko chrapał głośno niczym niedźwiedź w leżu. Kesa odsypiała trudy podróży. Przewracała się z boku na bok goniona w sennym majaku przez hordę krwiożerczych czworonogów o dwóch, uzbrojonych w garnitur zębów głowach. Cathil w opuszczonej chacie, służącej najwyraźniej jako magazyn spała zaś smacznie jak dawno tego nie robiła na pachnącym słońcem sianie.

Dwa elfy po ostatnim, niezbyt miłym spotkaniu z wilkami wierciły się na swym prowizorycznym posłaniu w lesie. Ellfar poturbowany, z kilkoma siniakami, Rednas zaś z rozciętą głęboko skórą na nodze i nieumiejętnie zawiązanym opatrunkiem. Rana piekła i zaczęła się sączyć. Nie zdawali sobie sprawy, że są tak blisko ludzkiej osady, o czym mieli się zresztą przekonać o świcie.

Podobnie niedaleko znajdowali się Orin i Nena wypoczywający na świeżo ściętym igliwiu. Podobnie nieświadomi. Orin śniący o bohaterskich czynach, Nena o dziwnym mieście z kryształowymi budowlami.

Nie wszyscy jednak mogli pozwolić sobie na odpoczynek. Matka czuwała przy swym dziecku. Zakapturzona postać odprawiała modły.

Gdy tylko słońce zaróżowiło niebo nad koronami drzew, przez las przebiegł czysty, głęboki dźwięk dzwonu. Trzy uderzenia przywitały nadchodzący dzień.

Kesa z Imari
Osada

Donośny dźwięk dzwonu wyrwał Kesę z macek koszmaru. Usiadła. Przy dziecku siedział człowiek w szerokiej szacie z kapturem założonym na głowę. Do rozpalonego czoła Bogdka przykładał mokrą chustę. Gdy usłyszał budzącą się dziewczynę, odwrócił się i podszedł do niej.


- Gorączka chyba trochę zelżała, ale chyba ciągle z nim źle. Zwą mnie Mateusz. Jestem kapłanem w tej wiosce. Przyniosłem ci coś z kuchni - podsunął misę z parującą kaszą gryczaną z kawałkami białego sera. - Bućko wspominał coś, że nie chcesz mięsa.

- Gdzie...

- Bućko? Poszedł po Gustawa. Hela śpi. Czuwała całą noc przy małym.

Kesa spojrzała pytająco.

- Słyszałem, że chcesz się udać na bagna. To bardzo niebezpieczne. Ostatnio... eghhh... mamy pewien problem. W okolicy pojawiło się mnóstwo wilków. Chyba miałaś okazję się przekonać. Z dnia na dzień jest ich coraz...

W połowie zdania kapłanowi przerwał wywód krzyk dochodzący z zewnątrz.

- Złooodziej! Łaapać!

Mateusz przeprosił Kesę i wyszedł pospiesznie.

Cathil Mahr
Osada

Siano pachniało tak pięknie, że nawet dzwon, który przerwał jej sen, nie był w stanie zmusić ją do zejścia z kopy siana, w której spędziła noc. Źdźbła trawy wkręciły jej się w rozwichrzone włosy. Gdy tak leżała przedłużając słodkie chwile leniwą drzemką ktoś wszedł do pomieszczenia. Wychyliła się ze swego miejsca obserwując jak kobieta zaczęła nabierać do przyniesionego worka ziarna zboża. Przesunęła się chcąc poprawić niewygodną pozycję. Kobieta odwróciła się w jej stronę. Zapewne widok niepokornej, dzikiej Cathil przeraził ją bo najpierw zrobiła duże oczy a później porzuciwszy wszystko wybiegła krzycząc:

- Złooodziej! Łaapać!

Rednas Kella, Ellfar Ravil, Nena Deacair, Orin Sorley.
Puszcza Gór Krańca, później Osada

Głos dzwonu był tak niespodziewany w sercu puszczy, że zaskoczył ich wszystkich. Wstali i ruszyli w kierunku źródła dźwięku. Rednas kuśtykał. Rozorana wilczym pazurem noga dokuczała mu trochę.

Mury osady wynurzyły się zza drzew równie nagle, co poranny dźwięk rozdarł ciszę nocy.


Brama była otwarta. Spotkali się na obszernym placu akurat w momencie, gdy ktoś zaczął krzyczeć.

- Złooodziej! Łaapać!

Z chat zaczęli wybiegać ludzie i biec w kierunku krzyczącej kobiety. Niektórzy złapali za widły czy siekiery.
 
__________________
LUBIĘ PBF
(miałem to wygwiazdkowane ale ktoś uznał to za deklarację polityczną)
GreK jest offline