Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-11-2012, 21:43   #56
Zara
 
Zara's Avatar
 
Reputacja: 1 Zara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputację
Bywały w życiu chwile, gdy jakiś zabijaka zaczynał się przyzwyczajać do widoku trupów. Czasem zajmowało to mniej, czasem więcej. Akurat Vonmir przeczuwał, że nastąpiło to szybko. Jeszcze kilka/kilkanaście dni temu, wymiotował na widok wnętrzności człowieka, jakie wyszły z jego pierwszej zadanej śmierci, teraz przechodził obok zwłok, często nawet je depcząc, a w żołądku go nawet lekko nie skręcało z tego powodu. Może to z powodu zawzięcia do wykonania zadania. Przeczuwał, że to mogła być jego ostatnia okazja, by uciec i ujść z życiem. Dlatego czuł dyskomfort. Rozterki. Musiał starać się oczyścić swój umysł z tych myśli, choć nie było to łatwe, a i nie miał przy sobie żadnej piersiówki, by sobie porządniej łyknąć przed kolejnym bojem. Depcząc więc kolejne trupy, szedł przed siebie, z zamiarem dorwania tej jędzy, przez którą w ogóle zajął się tym kurewskim zadaniem.

Szczęśliwie, po wejściu na górę, zobaczył tylko dwóch przeciwników i jednego kompana, czyli szanse były wyrównane. Przynajmniej pod względem liczby osób. Dla wrogów na pewno sytuacja wyglądała całkiem komfortowo, bowiem Sunveryjczyk nie został jeszcze prawdopodobnie zauważony. Góral więc mógł sobie mówić, co chciał, ale czasem opłacało się trochę przyczaić z boku, by zyskać to, co w tej chwili. Obserwował więc nieco ukryty, jak nowo napotkana para formuje się dookoła Yngvara, czekając na dogodny moment do ataku. Nie chciał od razu wybiegać z pomocą, niezwykle głupio byłoby tracić element zaskoczenia. Nie miał żadnych oporów przed wbijaniem swojego miecza w plecy. Nie wśród takich skurwysynów, jacy otaczali go w tym miejscu.
 
Zara jest offline