Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-11-2012, 23:14   #65
vanadu
 
Reputacja: 1 vanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znanyvanadu wkrótce będzie znany
Huk i dym, to zapamiętał Buttal z chwili wystrzału... i cichy głosik w jego głowie powtarzający: tylko nie trafice we mnie!

Gdy opadł kurz i dym kurier podniósł się, rozprostował i rozejrzał. Następnie podszedł do bestii sprawdzić przezornie czy była martwa. Była.
Nikt z wielkimi dziurami w głowie i korpusie nie jest w stanie normalnie funkcjonować. No chyba że trolle, ale ona potrafiły zregenerować się nawet jeśli tylko ich łeb został w całości.Z bocznego tunelu zaś wypadł Sannl:

- O... Już po wszystkim rzucił.
- Tia, po wszystkim. Myślałem że nasze trupy już tam zostaną... Cały jesteś? Mniej więcej znaczy się? odparł mu lekko jeszcze wstrząśnięty lecz nie zmieszany Resnik. Po czym obróciwszy się w stronę działa powiedział do Fungiego:
- Dzięki ci!

- Jakie dzięki, jakie dzięki? To bydle i tak musiało zostać zabite, a w tym wypadku nie widziałem sensu żebyście przy okazji ginęli- odparł kierownik po czym podszedł do Torggiego i złapał go za ramię, wyciągając z rozbitej skrzynki na której wylądował wojownik.
Następnie zaś zmarszczył brwi, spojrzał na sponiewieranych towarzyszy i finalnie sięgnął na ziemię, gdzie leżały sztabki srebra które wcześniej znajdowały się w rozwalonym przez zad Torggiego pudle i powiedział do przypadkowej ekipy dezynsekcyjnej:

- To nasz urobek. Zasłużyliście- powiedział, dając każdemu po jednej sztabce.


Buttal skłonił się w podzięce i rzekł:

- W takim razie skoro to bydle już nie żyje trzeba iść po zwłoki trzeciego górnika.... Zakładam że pochowamy go w mieście? - skierował swe pytanie do zwierzchnika górników.

- Nie... Nie ma sensu wieźć ciała taki kawał. Mamy komorę pogrzebową tutaj, niedaleko. Będzie trzeba jednak dostarczyć raport o tym co tu zaszło do Centrali w Morr i listę z imionami zabitych górników - zarządca wyrobiska westchnął, opierając się o oskardzie:

- W sumie ten pieprzony potwór zabił mi czterech ludzi.

- Przyjmij moje najszczersze kondolencje, czcigodny zarządco. Jeśli sobie życzysz zajmę się dostarczeniem tego dokumentu, i tak zmierzam w pobliże - złożyć raport w siedzibie mojej kompani odrzekł mu Buttal.

Górnik podrapał się po głowie i westchnął. Po chwili sięgnął pod pazuchę, wyjął plik papierów i dopisał coś do kolumny nazwisk. Następnie włożył je do koperty i przewiązał łańcuszkiem spiętym małą kłódką. Dając je kurierowi powiedział:

- Dobrze. Masz. Powinni ci coś za to odpalić, ale nic nie gwarantuje. Lepiej odebrać zapłatę nim otworzą kopertę, bo informacje w środku nie są zbyt wesołe


- [i]Dziękuje ale nie wezmę za to zapłaty. Dostarczyć informację o pochówkach to sprawa honorowa a nie zarobkowa - odparł poważnym tonem Buttal.

Krasnolud skinął w odpowiedzi głową i westchnął, poprawiając hełm:

- W takim razie powodzenia. I żebyście nie mieli więcej takich niespodzianek na drodze.

Fungi skinął głową, zarzucając muszkiet na ramię:

- [i]Słyszeliście zarządcę, chłopaki! Jazda do kolejki i bez guzdrania się!

Buttal zadowolony wtarabanił się z powrotem na wózek. Rozsiadł się względnie wygodnie opodal swego towarzysza walki, Torrgim.

We względnie wesołych jak na warunki okolicznościach rozmawiali sobie o życiu, przeszłości i innych pierdołach. Wojownik opowiadał o swym udziale w zwalczaniu najazdów pirackich na przybrzeżne miasteczka oceanu oraz o dziwach napotkanych w świecie. Walczył również z zielonoskórymi, Wendolami oraz pijakami w barze, gdzie dorabiał jako wykidajło. Ze swojej strony Buttal opowiadał, oczywiście dyskretnie pomijając nazwiska i szczegóły umożliwiające identyfikacje - zabawne anegdotki ze swej pracy, głównie na poczekaniu zmyślone lub ubarwione. Podróż minęła im przyjemnie.
 
vanadu jest offline