Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-11-2012, 11:41   #127
Agape
 
Agape's Avatar
 
Reputacja: 1 Agape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłość
O niczym

Arabella myślała, że nasłuchała się tego dnia już dość dziwnych rzeczy, tym czasem u burmistrza okazało się że jej kompani spotkali wampiry. Prawdziwe wampiry! A ambasador był tym samym człowiekiem, który przewodził goblinom i obiecał ją „pająkowi” a teraz nie żyje. Nie żałowała go, jego śmierć rozwiązywała przynajmniej częściowo wiele problemów.

Zdając sobie sprawę, że nic już nie stoi na przeszkodzie by wyruszyli następnego dnia z samego rana, udała się na targ by zdobyć plecak -w końcu miała nieść wszystko sama, a do tego plecak nadawał się znacznie bardziej niż nieporęczny tobół- i kilka innych drobiazgów, odwiedziła też wieczorem Yerbana tak jak zapowiedziała i zabrała maść.

Rankiem, ubrana w swoje niesamowicie gęste futro, a właściwie futrzany płaszcz sięgający jej do łydek, futrzane kozaki, ciepłe spodnie i bluzę, kosmatą czapkę, grube rękawice i okutana szalem była gotowa by stawić czoło zabójczemu klimatowi, zwłaszcza że działanie wewnętrznego ognia jakim obdarował ją jej demon dobiegło już końca i odczuwała chłód tak samo jak reszta, a może nawet bardziej ze względu na swoje pochodzenie.

Szybko przekonała się że trafnie dobrała garderobę, ich szlak po kilku godzinach stał się ledwie wąską ścieżką w śród zasp, lodowaty wiatr dął niemal nieustannie próbując wydrzeć ciału ciepło. Nie miała pojęcia jak ludzie i zwierzęta dają sobie radę w takich warunkach zważywszy, że prawdziwa zima miała dopiero nadejść. Step był zaskakująco pełen życia, dzikie konie i woły piżmowe przyglądały się jak przechodzili mimo nich niosąc swoje bagaże. „Ciekawe co się z nimi stanie?” Jakoś nie chciało jej się wierzyć by wszystkie miały zamarznąć, a przecież taki właśnie los wróżył burmistrz zwierzętom, które wzięliby ze sobą. Jakże niewiele wiedziała o tej krainie. Nie wszystkie stworzenia które widzieli były równie łagodne, fororaki wzbudzały jej niepokój a ursan, o ursanie wolała jak najszybciej zapomnieć. Na samo wspomnienie tamtej bestii robiło jej się gorąco, ledwo mogła uwierzyć że coś takiego zamieszkuje tę krainę… właściwie to wciąż w to nie wierzyła.
 

Ostatnio edytowane przez Agape : 11-11-2012 o 11:50.
Agape jest offline