Ogromnej plamy zółto-czerwonej posoki i flaków wylatujących w powietrze po szarży ogarów na biednego kretoszczura nie spodziewał się chyba sam Hess Skupił się na zaklęciu z ponadprzeciętną koncentracją i niezwykłym jak na ten moment opanowaniem. Elf podszedł do zaplamionego krwią worka. Włożył rękę do środka i wyciągnął skórzaną zbroję zajmującą całą jego objętość. Na dnie worka znajdował się jeszcze mały młotek.
Ruszyli dalej w trasę, Po około trzech kwadransach okolica nieco się zmieniła, małe jeziorka zamieniły się w płytkie bagna, a skałki w niskie krzaczaste drzewa o ostrych gałęziach. Góry które cały czas widniały na horyzoncie znikły, zamiast nich pojawiły się drzewa o gęstych konarach, zielonych i żółtych liściach na rozłożystych szczytach, które przesłaniały słońce, weszli do kniei. Przeszli kawałek, gdy z prawej strony ścieżki, zza krzaków usłyszeli zapłakany głos. - Nie uda mi się Iris... nie zbiorę tych ziół, kompletnie zapomniałam jak wyglądają... ale jestem tępa, moja mistrzyni miała rację że się do niczego nie nadaje.
Gdy podeszliście bliżej i wyjrzeliście zza krzaków ujrzeliście młodą dziewczynę o brązowych, krótkich włosach w zielonym ubraniu. Miała przypięte do pasa dwie księgi. Naprzeciw niej stała wiewiórka. - Mirando – zwróciła się do niej wiewiórka – nie mów tak, znajdziemy te zioła... wszystko masz opisane w księdze „Wszelakie zioła Śnieżyny”.
Dziewczyna najwyraźniej jej prawie nie słyszała zagubiona w swoim zmartwieniu. - Nie Iris, jestem daleko od domu, sama siedzę z gadającą wiewiórką w ciemnym lesie,. Jej zapłakany ton wyraźnie zaczął się udzielać i wiewiórka w zatroskanej pozie usiadła na połacie trawy.
(deMaus, otrzymujesz 50 exp za pokonanie kretoszczura.) |