Decyzję trzeba było podjąć szybko. Jak zawsze...
- Greg, Nathan. Sprawdzicie, jak wygląda tam sytuacja. W razie konieczności wezwiecie posiłki. - Alex wydał polecenia. - Zawiadomcie i straż, i świątynię, i naszych. Jasne?
Obaj wywołani skinęli głowami i pobiegli w stronę latarni, tam, gdzie według Adlofa mieli leżeć ranni.
- My idziemy do jaskini - Alex zwrócił się do pozostałej ósemki. - Broń gotowa do strzału, ale strzelać na mój rozkaz. Adolf, idziesz jako pierwszy. Masz najlepsze oczy. Tylko cicho jak myszy, żeby nas nie spostrzegli. |