Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-11-2012, 16:39   #13
Tadeus
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Mitwickey wielce się uradował, iż jego pomysł rozbudził aż tak ognistą dyskusję. Tyle że człowieki gadały i gadały, a trumienki nadal nikt otworzyć nie zechciał, by gnom mógł choć z raz niuchnąć! Tak to już bywało z wyższymi rasami i Mitwickey musiał się najwyraźniej z tym pogodzić. Kto wie? Może będą mieli szczęście i nawącha się jeszcze człowiekowych trupków w późniejszym czasie? Bardzo by sobie tego życzył.

Tak gdzieś w połowie tego całego zamieszania przypomniał sobie, że chyba mu się coś pokićkało i to przecież licz, a nie nekromanta się po śmierci rozpadał, ale człowieki tak dobrze bawiły się w opowiastki w swoim gronie, że nie chciał im przeszkadzać. Puknął się tylko w głowę chichocząc radośnie.

Gdy wszyscy stanęli nad grobem ściągnął swój kapelusz spod którego momentalnie wystrzelił gąszcz ognisto-rudych włosów. W końcu wszyscy inni robili to samo, więc pewnie prezentacja owłosienia cieszyła w jakiś sposób opuszczanego pod ziemię trupka. Swoją drogą, gnom zastanawiał się, czy obecne człowieki wiedziały, iż ten cały ojciec Grbrrww, czy jak mu tam, był goblinem? Gnom rozejrzał się kontrolnie po pobliskich żałobnikach, nie chciał się jednak wychylać, a najwyraźniej nikt inny nie widział w tym nic złego. Zapewne łapano go w pobliskim lesie i wyświęcano specjalnie na tę okazję. Mitwickey musiał się jeszcze tyle nauczyć... Spuścił głowię, zawstydzony troszkę własną nieznajomością obowiązujących zwyczajów.

Gdy zaproponowano im wyjście przed zgromadzony tłum nie wahał się ani chwili. Zatupał niecierpliwie nogami, po czym znalazł się na docelowym miejscu w trzech żwawych podskokach.

- Ja... -
spojrzał na wszystkich żałobników, posyłając im przyjazny uśmiech. - Profesor... - popukał lekko nerwowo we własny podbródek. - No... - przebrał nogami. - Chciałem tylko powiedzieć, żeee... żeee... - wydłużył ostatnią samogłoskę niemal do nieskończoności. - Ze wszystkich człowieków, jakich pamiętam... - spojrzał na trumnę i zachichotał. - Był jedynym, o którym nie mogę powiedzieć nic złego! Dziękuję! - pisnął, po czym wrócił pospiesznie do tłumu. Przemawiał na człowiekowym pogrzebie! Aż cały zatrząsł się z radości, ściskając nerwowo rozgrzane z entuzjazmu piąstki.

Gdy dowiedzieli się, że będą mogli mieszkać we wspaniale tajemniczym, pełnym zakamarków domu pisnął tylko:
- dobra!
I już go nie było. Miał tyle do odkrycia!

Gnom miał zamiar spędzić następne godziny na wciskaniu się we wszystkie niedostępne, ciasne kąty w poszukiwaniu tajemnic, tajnych przejść, skarbów i zapomnianych komnat. Miał nadzieję, że po tym zostanie mu jeszcze trochę czasu na zajęcie się imponującą biblioteką Profesora - to znaczy na pociągnięcie za każdą z książek, w nadziei, że wtedy stanie się coś fajniuchnego! W tak wspaniałym miejscu musiało być coś ukryte!
 

Ostatnio edytowane przez Tadeus : 12-11-2012 o 16:48.
Tadeus jest offline