Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-11-2012, 21:59   #30
valtharys
 
valtharys's Avatar
 
Reputacja: 1 valtharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputację
[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=7pRRFJyqpQ8&feature=fvwrel[/MEDIA]

Tak więc po szybkim wzbogaceniu się o rzeczy denata postanowiliście ruszyć dalej. Elf prowadził was powoli, wyszukując śladów. Znów zagłębiliście się w las, na szczęście trop był jasny i wyraźny. Prowadził na cmentarz, na którego teren weszliście otwierając zardzewiałą furtę. Pchnięta zaskrzypiała przeraźliwie, i pewnie obudziliście już wszystkich zmarłych, ale wy ruszyliście dalej nie bacząc na tą malutką przeszkodę.
Kamienne nagrobki, milczące płyty na których stały palące się świece w szklanych lampionach. Kwiaty przemoknięte od deszczu, ziemia grząska i nasiąknięta wodą. Szliście powoli, cicho. Pamiętając niegdyś usłyszane słowa kapłanów „Pamiętaj by nie budzić zmarłych i nie przeszkadzać im w odpoczynku”.
Gdzieś w mroku usłyszeliście hałas, jakby coś przewalało jakiś pomnik lub burzyło ściany. Wzdrygnęliście się a po waszym ciele przeszedł dreszcz. Przyglądaliście się z zaciekawieniem nagrobkom oraz sentencjom wypisywanym na kamiennych płytach.

Unuriel chciałeś już ruszyć dalej, gdy zobaczyłeś, albo przynajmniej tak Cię się wydawało, jak ziemia się obsuwa. Odsunąłeś się odruchowo. Nie. To tylko wiatr musiał sprawić, że obsunęła się jakaś grudka ziemi. Przez chwilę serce zaczęło walić Ci jak oszalałe, a zimny podmuch wiatru uderzył Cię w oczy lecz chyba dostrzegłeś jakiś ruch. Tam, za cmentarzem, na polanie prowadzącej do lasu. Coś biegnie… Coś białego… To chyba jakaś istota. Jednak jesteś zbyt daleko, by dokładnie to stwierdzić. Przez chwilę stałeś jak zahipnotyzowanym. Nagle poczułeś rękę na swoim ramieniu... Podskoczyłeś jak rażony piorunem, dobywając miecza. Wykonałeś cięcie lecz w ostatniej chwili zatrzymałeś ostrze przed twarzą jakiegoś człeka. Niski, przygarbiony a siwe włosy opadają mu na twarz. W jednym ręku trzyma lampę, a w drugim butelkę wina. Spojrzał się na was, swoimi niebieskimi przepitymi do granic możliwości oczami, i zabełkotał:

- [i] - Noo łaaadnieee – odór alkoholu sprawił że cofnęliście się krok do tyłu – aaaa waszzzmośćććcieee cooo ttuttajj robiiom..

Nugan poznałeś go to Werner, cmentarny woźny. Widziałeś go parę razy w życiu. Ten spojrzał na Ciebie mętnym wzrokiem, zakasłał, i charknął na ziemię. Spojrzał się na elfa i pogroził mu palcem, ledwo co utrzymując równowagę:

- Nooo neee łładnee – usłyszałeś po raz drugi. Widać, że składanie słów przychodzi mu z trudnością. – Bijeszzz grabarzaaa?? a myśllałłeśś, że co... duch ja jestem, ccczy co?

Grabarz odwrócił głowę i rzygnął sobie, a następnie wyjął manierkę i łyknął z niej soczyście.

- Chcceeciee ??
– zaproponował, wyciągając wymownie rękę z manierką
 
__________________
Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-)
valtharys jest offline