Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-11-2012, 18:30   #119
Aro
 
Aro's Avatar
 
Reputacja: 1 Aro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputację
Przyjęcia Felix nie mógł po prostu przepuścić. Raz, że nieobecność na spotkaniach towarzyskich zupełnie nie leżała w jego charakterze. Dwa, na chwilę nic ciekawszego w Salkalten nie miał do roboty. A trzy, przede wszystkim trzy - większość arystokratów była bogata, a chłopak na złoto miał apetyt niezwykły. I wiecznie niezaspokojony.

Teraz więc, kiedy sakiewka była nieprzyjemnie lekka po ostatniej nocy, musiał znaleźć jakiś sposób na podreperowanie skromnego budżetu. Przyjęcie w "Wielkim Kuflu" było wręcz idealną do tego możliwością.

Felix przechadzał się wśród gości, lustrując każdego z nich uważnie i notując w głowie tych, na których mógłby coś zyskać. Z tym zazwyczaj nie miał problemu, bowiem jego modus operandi działało wyśmienicie, co po części zawdzięczał swej posturze. Jak tu bowiem domyślić się, że drobno zbudowany chłopak, o kobiecych niemal rysach twarzy, może być w jakikolwiek sposób niebezpieczny? Felix nawet nie próbował zmieniać swojej fizjonomii i, miast udawać kogoś kim nigdy nie będzie, zaczął coraz śmielej sobie jej używać.

Ale nie dzisiaj. Dzisiaj wyjątkowo stonował swój styl bycia, coby niepotrzebnie nie rzucać się w oczy. Nadgarstki miał wolne od masy bransolet, które zazwyczaj je ozdabiały, chociaż nie zrezygnował z pawiego piórka wplecionego w ciemne włosy, swego rodzaju znaku rozpoznawczego chłopaka. Mógłby w sumie uchodzić za jakiegoś uboższego arystokratę - eleganckie spodnie prostego kroju, wypastowane buty i tunika ze schludnie zawiniętymi rękawami zdecydowanie to sugerowały. Jednak mimo uprzejmych uśmiechów rzucanych w kierunku rozmówców i dotrzymywania konwenansu towarzyskiego, było aż nazbyt widoczne dla czujnego obserwatora, że chłopak do wyższych sfer nie należał. Brakowało mu tego charakterystycznego zapatrzenia w siebie i dumy.

Felixowi wkrótce znudziło się krążenie wśród coraz to nudniejszych gości. Może i zdołałby znieść nużące rozmowy na ulubione tematy elit, gdyby tylko mógł wypić. Ale, odczuwając skutki zeszło-nocnej hulanki i nie będąc wielkim miłośnikiem haftowania, trzymał się z dala od trunków.

Goście zaczęli być w miarę interesujący dopiero, gdy Pawie Piórko był niemalże na zewnątrz, a oni zaczęli padać jak muchy. Felix zatrzymał się w miejscu i zaczął obserwować z niezdrową fascynacją coraz to nowszych poszkodowanych. Brązowe oczy świeciły się jak dziecku, które pierwszy raz zostało zabrane na jarmark, ale na twarzy dostrzec można było jasno wymalowane zdziwienie.

To, że nadal był w stanie ustać, świadczyło dla Pawiego Piórka o tym, że cokolwiek stało za wyparowaniem balowej atmosfery (i zapewne życia z co poniektórych), ominęło go szerokim łukiem. No, ale nie był jedynym, który nie został sprowadzony do parteru.

- To twoja sprawka? - Rzucił nieufnie w stronę mężczyzny, którego towarzyszka obecnie wiła się na karczemnej podłodze, jednocześnie zastanawiając się, czy aby nie zrobić użytku z noża ukrytego w cholewce buta.
 
__________________
"Information age is the modern joke."

Ostatnio edytowane przez Aro : 13-11-2012 o 23:26.
Aro jest offline