Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-11-2012, 22:28   #10
piotrek.ghost
 
piotrek.ghost's Avatar
 
Reputacja: 1 piotrek.ghost ma w sobie cośpiotrek.ghost ma w sobie cośpiotrek.ghost ma w sobie cośpiotrek.ghost ma w sobie cośpiotrek.ghost ma w sobie cośpiotrek.ghost ma w sobie cośpiotrek.ghost ma w sobie cośpiotrek.ghost ma w sobie cośpiotrek.ghost ma w sobie cośpiotrek.ghost ma w sobie cośpiotrek.ghost ma w sobie coś
Kayleth lubił miasta, lubił dziewki, lubił tłok, lubił karczmy, ba czasem lubił nawet ten smród. Tym razem było jednak inaczej, żaden zamtuz go nie przyjął i gdyby nie to, że miał tu pewną znajomą pewnie w ogóle by nie pochędożył, ba, i tak nie pochędożył bo dziewka zasnęła zanim doszło do czegokolwiek. Poprzednia noc i poranek były inne niż zwykle w Gulecie, zawsze knajpy stały otworem i nikt nie zwracał uwagi na jego elfie pochodzenie, może troche. Nie miał określenia na piwo, które mu sprzedawano, kiedyś to były szczyny, teraz? coś znacznie gorszego, żarcie też było jakieś paskudniejsze niż zwykle.


Gdy obudził się w chyba najgorszej izbie jaką to miasto miało do zaoferowania słońce chyliło się już ku zachodowi, postanowił, że czas coś zjeść i się napić, kto wie może jutro opuści miasto skoro tak tu się go traktuje.
-wszak nie samą Guletą człowiek żyje-mruknął pod nosem zrzucając szczura ze spodni leżących na podłodze i ubierając się. -może pojade do Vengerbergu, to nie głupi pomysł, tam zawsze lepiej traktowano nieludzi.

Wyszedł w miasto, znalazł chyba najbardziej obskurną knajpe w tym zasranym mieście i wszedł do niej, w karczmie siedział jakiś krasnolud, jako że był jedynym nieludziem, dosiadł się do niego i zamówił tą srake utopca, którą karczmarz nazywał gulaszem. Stosunek ludzi niewiele się zmienił od wczoraj, co gorsza złoto, które wczoraj zwinął tej małej już się kończyło, ceny były jakieś takie jakby wyższe niż zazwyczaj. W karczmie dało się słyszeć plotki o planach budowy getta dla nieludzi
-co oni wszyscy powariowali?-powiedział w momencie kiedy krasnolud rzucił krzesłem w jednego z klientów, -Jasne brodaczu! Jeszcze tego nam brakowało-krzyknął do nowopoznanego -Chociaż! troche rozrywki nie zaszkodzi.-Zaśmiał się i dźgnął sztyletem jakiegoś człowieka, który chciał zaatakować Gojojda. Przez dłuższy czas radzili sobie dobrze jednak wkońcu kilku drabów ich pochwyciło i wyrzuciło z oberży.

-Kurwa - Wrzasnął na widok kilku drabów stojących na ulicy Jesteś gotowy na kolejną walke brodaczu? Powiedział z usmiechem wyciągając miecz. Nim krasnolud zdąrzył odpowiedzieć jakiś facet na koniu rozpłatał czaszke jednego z napastników, a sam brodacz ruszył wywijając swoim olbrzymim toporem i nieomal trafiając przypadkiem Kayletha.
-haha! kurwie syny, pokarzcie co potraficie - Zawołał atakując najbliższego z nich - Zaraz będziecie zbierać swoje flaki.
 
piotrek.ghost jest offline