Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-01-2007, 22:04   #22
Yarot
 
Yarot's Avatar
 
Reputacja: 1 Yarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnieYarot jest jak niezastąpione światło przewodnie
- Dobrze zatem. Przejdźmy przez pierwsze drzwi - Mistrz Aldophus podszedł do stalowych drzwi opatrzonych znakiem

- To właśnie znak aqshy - wiatru ognia, który już mieliście okazję widzieć po drodze tutaj.
I otworzył drzwi.
Ze środka buchnęło ciepłe powietrze. Momentalnie poczuliście gorąco, które zdawał przenikać przez skórę i działać od środka. Dla Edmunda to doznanie stało się nie do zniesienia. Tak bardzo chciał stawić temu czoła, nie okazać strachu, że teraz odczuwa to, co nienazwane w dwójnasób. W oczach pojawiły się łzy a umysł otoczył pierścień ognia, który zaczął coraz bardziej się kurczyć. Ostatecznie rozum postanowił całkowicie przejąć kontrolę nad ciałem przyszłego maga. Edward przymknął oczy i upadł na kamienną podłogę.
Gunther zaś przygląda się jak zafascynowany wnętrzu niewielkiej komnatki. Nie jest bogato urządzona. Ba, za cały jej wystrój służy postumencik oraz leżący na nim czerwony kamień. Za taki kamień pewnie można kupić kilka wiosek. Wyglądał na drogi, na czerwony i na magiczny. Powietrze nad nim drżało jakby to od kamienia biło ciepło. I może rzeczywiście tak jest, bowiem nie widać źródła ciepła, które ciągle bije zza otwartych drzwi.
Mistrz prawie natychmiast zareagował. Podniósł ciało Edmunda i przeniósł pod ścianę. Tam posadził go i zaczął delikatnie szczypać go w policzki.
- Nie wchodź jeszcze do środka młodzieńcze. Widzę, że nie jesteś gotowy na to - rzucił do Gunthera ciągle szczypiąc leżącego.
Wreszcie udało się doprowadzić do tego, że Edmund zaczął odzyskiwać przytomność. Czuł teraz tylko spaleniznę oraz smak popiołu, choć nie widać było niczego, co by się paliło. Aldophus łagodnie się uśmiechnął i podał rękę, by pomóc wstać dla młodziana.
 
__________________
...and the Dead shall walk the Earth once more
_. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : ._
Yarot jest offline