Brzęk sakiewki złota podrzucanej przez grubego Karczmarza a także jego szeeroki uśmiech nie był dobrym widokiem dla was a tym bardziej gdy zza lady podążał za nim drow o krtkich białych włosach uśmiechając się do was złośliwie. -Zemsta Lolth! szepnął zaciekle, lecz wszystko usłyszeliście mimo odległosci jaka was dzieliła a gwar w karczmie wysadzał wam prawie głowy. Trucizna pewnie usprawniała działanie niektórych zmysłów. Brzdek uderzających sztućcy o ziemie upewnil drowa o tym ze trucizna zaczęła działac... |