Przestało mu być chłodno.
Barwy świata przybrały szatę szarości. Wstał...
Wyprężył się i przeciągnął. Pazury naznaczyły wąskie ślady na śniegu.
Rozbrzmiał mu w jego głowie znany głos.
“Biegnij! Mój płaszcz Cię okrywa. Nie wyczują Cię...”
Wilk ruszył powoli. Chodził od jednej osoby do drugiej spoglądając i szukając brakujących pasażerów karawany. Zataczając krąg wokół obozowiska poczuł zapach uryny, unoszący się przy pobliskim drzewie.
“Alnin...”
Zwierzę jak po łańcuchu, poruszało się ostrożnie w stronę niknącego zapachu na głębokich śladach pozostawionych w śniegu...
Zapachy wzmocniły się, a Vernon w ciele Barrego zorientował się, że w pobliżu znajduje się więcej osób. Stąd, gdzie się znajdował, słyszał tylko niewielką częsć rozmowy. Słowa dobiegały go zniekształcone, lecz gdyby podszedł bliżej, zostałby zauważony - na stepie nie było zbyt wielu miejsc do ukrycia się i Barry i tak musiał leżeć w trawie.
Z tego co udało się wywnioskować Vernonowi, także z tego, co wcześniej powiedział mu Madara, Alnin jest Zaklinaczem jakiegoś demona o podobnym, zwierzęcym typie, tak samo jak grupa, z którą się teraz spotkał. Alnin z nimi rozmawiał i choć na początku wyglądało na to, że dojdzie do bójki, jak zwykle, kiedy stroną jest właśnie Alnin, to potem nastrój zrobił się przyjaźniejszy.
Przywódca zwierzołaków mówił o ich celu, lecz Vernon nie usłyszał wiele. W pamięci wyryło mu się słowo "Nienarodzeni", a także coś o jakimś rytuale. Przywódca mówił także o legionie i wampirach. Najlepiej zrozumiał ostatnią część rozmowy - Alnin najwyraźniej doszedł do jakiegoś porozumienia ze zwierzołakami, gdyż otrzymał od nich zadanie zdobycia pamiątki Arabelli. W dodatku zwierzołaki ostrzegły go, że w następnej wiosce spotkają dużą grupę wampirów!
Spotkanie najwyraźniej dobiegało końca, więc Barry oddalił się. Nim świadomość Vernona wróciła do jego własnego ciała, usłyszał jeszcze głos demona.
- Cokolwiek się stanie, nie wolno ci zabić tego człeka, z którym podróżujesz... Naszym celem jest ten, który wyglądał na przywódcę... Samemu nie dasz rady zaatakować całej grupy... A Twój towarzysz jest jedynym, który pozwoli nam odnaleźć nasz cel po raz kolejny... Przyciśnij go, żeby dowiedzieć się tego, co on sam się dowiedział. Pomóż mu w jego zadaniu. Pamiętaj o celu... |