Królicze thulu nie atakowało, może faktycznie uda się przejść bokiem i nic im nie będzie. Za to Hans zaczął wrzeszczeć że nie widzi, chociaż przed chwilką mówił co innego. Po co on w ogóle do tego królika podchodził? Mai pokręciła głową nie rozumiejąc i wyjęła kolejną chusteczkę żeby oczyścić twarz Hansa z gluta, zwłaszcza że smarki zaczynały się dziwnie zachowywać i chyba chciały wleźć mu do krwawiących oczu.
-Nie ruszaj siÄ™, to powycieram to.
Przydałoby się żeby Hans mógł przemyć czymś oczy ale Mai miała tylko butelkę herbaty bo tą z wodą rzuciła w Batmona.
Jakby tego było mało ktoś jeszcze zaczął krzyczeć, rozejrzała się...
-Sikora! Ty gupku! Czemu tam polazłeś? Biegnij do nas!- wykrzyczała w las, chociaż to wcale nie musiał być Sikora, ten mały który uciekł im wcześniej też mógł się tam kręcić.
- Iss możesz go jakoś tu ściągnąć?- zapytała wiedząc że thulu wyszczekanego kolegi ma jakieś dziwne właściwości których nie rozumiała. Tak czy siak przywołuje Kinoppiego, na pewno już trochę odpoczął i jeśli nie można ściągnąć tu wrzeszczącego Sikory albo sam nie przybiegnie to przedstawia plan działania:
-Spooky pilnuj Hansa, Issander pójdziesz ze mną po niego, twoje thulu nie jest takie zmęczone jak nasze. |