Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-11-2012, 18:18   #33
Pinhead
 
Pinhead's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputację
Wojciech Pawłowski został sam i tylko przez chwilę było mu z tym dobrze. Gdy pojawiły się kacowe lęki, wolał jak najszybciej znaleźć się wśród innych ludzi. A przede wszystkim w bardziej bezpiecznym miejscu niż otwarta przestrzeń przed zrujnowanym budynkiem.

Wszedł do środka i spróbował zamknąć wyłamane drzwi. Udało mu się je przestawić mimo, że trzymały się tylko na jednym zawiasie. Zamknięcie drzwi jednak niewiele w sumie zmieniło. Nadal nie czuł się bezpiecznie. W drzwiach bowiem na wysokości kolan widniała sporo dziura.
Pawłowski schylił się, by zablokować dziurą leżącym obok na ziemi kawałkiem blachy.
Gdy kucnął dostrzegł, że z lasu na środek polany wyszedł czarny wilk. Powoli krok za krokiem zbliżał się on w stronę budynku. Pawłowski rozejrzał się po korytarzy, ale nikogo z ekipy nie było w pobliżu. Słyszał tylko ich rozmowy zagłuszane przez ciągłe wrzaski, jakiegoś gościa.

Piotr, Andrzej, Elvira zaczęli schodzi na dół. Po odwaleniu klapy, w bladym świetle latarki telefony zobaczyli schody z surowego betony.
Ostrożnie krok za krokiem zanurzali się do piwnicy z której dochodził piekielny krzyk. Piotr oświetlał drogę, a Elvira i Andrzej uzbrojeni w to, co mieli pod ręką byli gotowi walczyć z kimkolwiek go tam spotkają.
Przeszli przez krótki korytarz, by dotrzeć do niewielkiego pomieszczenia oświetlonego kilkoma dogasającymi ogarkami świec.
Spodziewali się zobaczyć różne rzeczy, ale to co zobaczyli przeszło ich najśmielsze wyobrażenia i najgorsze koszmary.
Na podłodze pośrodku dziwnego geometrycznego malunku stało jakiś mężczyzna. Nie tyle stał, co był podwieszony na łańcuchach prowadzących do sufitu. Łańcuchy zakończone były ostrymi metalowymi hakami, które powbijane były w różne części ciała mężczyzny. Ciało, które wprost ociekało krwią. Zakrwawiony Chrystus w “Pasji” Mela Gibsona, to nic w porównaniu do tego człowieka.
Jego skóra w wielu miejscach była ponaciągana w nienaturalny, groteskowy i obrzydliwy sposób.
Twarz mężczyzny była istną miazgą. Dopiero po chwili do skacowanej trójki dotarło, że ktoś zdarł mu z niej skórę.
Mężczyzna na ich widok na chwilę zamilkł, ale po chwili znowu wrzasnął:
- Nieeeee! Błagam nieeee! Zostawcie mnieeee! Błaaaagaaam!

W tym samym czasie Sylwia i Mateusz zostali na górze. Otyły chłopak wyciągnął telefon i wybrał numer alarmowy. Sylwia sięgnęła po jakiś nadłamany kij i przyjęła bojową pozycję, gotowa do walki w każdej chwili.
- Janusz Dziędziel, dyspozytor numeru alarmowego, słucham. - usłyszał Mateusz.
Przez chwilę zastanawiał się, co ma powiedzieć i właściwie w jakiej sprawie dzwoni.
W tle słyszał piekielny wrzask dochodzące z piwnicy oraz jeszcze jeden niepokojący dźwięk.
To było wilcze wycie. Na domiar wybrzmiało niepokojąco blisko.
Mateuszowi i Sylwii przeszły ciarki po plecach. Miejscowi wielokrotnie ostrzegali ich przed tymi drapieżnikami.
 
__________________
"Shake hands, we shall never be friends, all’s over"
A. E. Housman
Pinhead jest offline