|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
13-11-2012, 19:55 | #31 |
Reputacja: 1 | Nie trzeba jej było dwa razy powtarzać. Złapała buty za paski i przykucnęła przy wejściu do piwnicy, czekając aż chłopak zrobi jej miejsce. Pomacała się po podwiązce by sprawdzić, czy telefon jest na miejscu. Każde światło się przyda. - Nie każ mi czekać, słonko - szepnęła - Tender lumplings everywhere. Life's no fun without a good scare.
__________________ I don't mean to sound bitter, cold, or cruel, but I am, so that's how it comes out. ~~ Bill Hicks Ostatnio edytowane przez F.leja : 14-11-2012 o 11:48. |
15-11-2012, 10:30 | #32 |
Reputacja: 1 | Wzdrygnął się i wszedł do środka. Zamknął za sobą drzwi? Tu w ogóle są drzwi? Chciał się po prostu gdzieś schować. Gdzieś.
__________________ Cogito ergo argh...! |
16-11-2012, 18:18 | #33 |
Reputacja: 1 | Wojciech Pawłowski został sam i tylko przez chwilę było mu z tym dobrze. Gdy pojawiły się kacowe lęki, wolał jak najszybciej znaleźć się wśród innych ludzi. A przede wszystkim w bardziej bezpiecznym miejscu niż otwarta przestrzeń przed zrujnowanym budynkiem. Wszedł do środka i spróbował zamknąć wyłamane drzwi. Udało mu się je przestawić mimo, że trzymały się tylko na jednym zawiasie. Zamknięcie drzwi jednak niewiele w sumie zmieniło. Nadal nie czuł się bezpiecznie. W drzwiach bowiem na wysokości kolan widniała sporo dziura. Pawłowski schylił się, by zablokować dziurą leżącym obok na ziemi kawałkiem blachy. Gdy kucnął dostrzegł, że z lasu na środek polany wyszedł czarny wilk. Powoli krok za krokiem zbliżał się on w stronę budynku. Pawłowski rozejrzał się po korytarzy, ale nikogo z ekipy nie było w pobliżu. Słyszał tylko ich rozmowy zagłuszane przez ciągłe wrzaski, jakiegoś gościa. Piotr, Andrzej, Elvira zaczęli schodzi na dół. Po odwaleniu klapy, w bladym świetle latarki telefony zobaczyli schody z surowego betony. Ostrożnie krok za krokiem zanurzali się do piwnicy z której dochodził piekielny krzyk. Piotr oświetlał drogę, a Elvira i Andrzej uzbrojeni w to, co mieli pod ręką byli gotowi walczyć z kimkolwiek go tam spotkają. Przeszli przez krótki korytarz, by dotrzeć do niewielkiego pomieszczenia oświetlonego kilkoma dogasającymi ogarkami świec. Spodziewali się zobaczyć różne rzeczy, ale to co zobaczyli przeszło ich najśmielsze wyobrażenia i najgorsze koszmary. Na podłodze pośrodku dziwnego geometrycznego malunku stało jakiś mężczyzna. Nie tyle stał, co był podwieszony na łańcuchach prowadzących do sufitu. Łańcuchy zakończone były ostrymi metalowymi hakami, które powbijane były w różne części ciała mężczyzny. Ciało, które wprost ociekało krwią. Zakrwawiony Chrystus w “Pasji” Mela Gibsona, to nic w porównaniu do tego człowieka. Jego skóra w wielu miejscach była ponaciągana w nienaturalny, groteskowy i obrzydliwy sposób. Twarz mężczyzny była istną miazgą. Dopiero po chwili do skacowanej trójki dotarło, że ktoś zdarł mu z niej skórę. Mężczyzna na ich widok na chwilę zamilkł, ale po chwili znowu wrzasnął: - Nieeeee! Błagam nieeee! Zostawcie mnieeee! Błaaaagaaam! W tym samym czasie Sylwia i Mateusz zostali na górze. Otyły chłopak wyciągnął telefon i wybrał numer alarmowy. Sylwia sięgnęła po jakiś nadłamany kij i przyjęła bojową pozycję, gotowa do walki w każdej chwili. - Janusz Dziędziel, dyspozytor numeru alarmowego, słucham. - usłyszał Mateusz. Przez chwilę zastanawiał się, co ma powiedzieć i właściwie w jakiej sprawie dzwoni. W tle słyszał piekielny wrzask dochodzące z piwnicy oraz jeszcze jeden niepokojący dźwięk. To było wilcze wycie. Na domiar wybrzmiało niepokojąco blisko. Mateuszowi i Sylwii przeszły ciarki po plecach. Miejscowi wielokrotnie ostrzegali ich przed tymi drapieżnikami.
__________________ "Shake hands, we shall never be friends, all’s over" A. E. Housman |
16-11-2012, 23:40 | #34 |
Reputacja: 1 | - O ku-kurwa... - to jedyne słowa jakie przeszły Piotrowi przez usta. Widok rzezi zszokował go do tego stopnia, że ze sparaliżowanych przerażeniem dłoni wypadł mu telefon, z głuchym stukiem uderzając o posadzkę. Gdy Piotr schylił się po niego, nie zauważył rozbitego ekranu, gdyż nie mógł oderwać wzroku od mężczyzny. Było w tym okropieństwie coś hipnotyzującego, nigdy nie widział czegoś takiego. Gdy udało mu się lekko otrząsnąć z szoku, odwrócił się w kierunku skąd przyszli i krzyknął z całych sił - Orgix, dzwoń na pogotowie! Tu jest cholernie ranny człowiek! Szybko! - Po czym odwrócił się do mężczyzny. Chciał oświetlić jego twarz, a raczej to co z niej zostało, latarką w telefonie, ale wtedy zorientował się, że ekran jest w opłakanym stanie i raz działa raz nie. Zaniechał tego pomysłu, może to i lepiej dla nich wszystkich. W lekkim blasku świec zbliżył się powoli do faceta i powiedział - Uspokój się, człowieku. Kto ci to zrobił? Nie szarp się, będzie tylko gorzej! - następnie krzyknął, bardziej do siebie niż do kogokolwiek innego - Kurwa mać... To jest jakieś popierdolone! - Rozejrzał się po pomieszczeniu, czy nie ma w pobliżu czegoś, co mógłby podłożyć pod nogi facetowi, aby ten wsparł się, a nie wisiał na hakach. - Myślę, że nie możemy go zdjąć, bo się wykrwawi, podejrzewam, że te haki tamują krew, musimy poczekać na ratowników. Poszukajcie czegoś czym można obandażować rany dookoła - |
17-11-2012, 09:59 | #35 |
Reputacja: 1 | Elvira nie była już tak szczęśliwa jak na początku tej przygody. Zaczęła myśleć i dodała dwa do dwóch. Może inni nie chcieli się z tym pogodzić, ale Elvira wiedziała, że krew na ich rękach musiała się skądś wziąć, a tutaj znaleźli jej źródło. Zwłaszcza, że mężczyzna oskarżał ich całkiem otwarcie. Ponura sprawa. Pewnie mięli tu do czynienia z jakimiś narkotykami, albo hipnozą. W obu przypadkach trudno będzie się z tego wywinąć. Jeżeli facet przeżyje, zamkną ich wszystkich w pierdlu, a Elvira lubiła swoją wolność. - Nie bądź głupi - mruknęła - Jeżeli do tej pory się nie wykrwawił, to już nic mu nie zaszkodzi. Facet cierpi, zdejmijmy go natychmiast. Zresztą, znam się trochę na podwieszaniu. Nic mu nie będzie ...
__________________ I don't mean to sound bitter, cold, or cruel, but I am, so that's how it comes out. ~~ Bill Hicks Ostatnio edytowane przez F.leja : 18-11-2012 o 15:48. |
17-11-2012, 12:00 | #36 |
Reputacja: 1 | Gdy Piotr zbliżył się do zmasakrowanego mężczyzny, ten na zamilkł. Malinowski widział jak przerażenie rośnie w jego oczach. Było to pierwotny, bezgraniczny lęk. Lęk o życie, lęk przed bólem i cierpieniem. Skacowany chłopak zobaczył, że mężczyzna poza hakami powbijanymi w wymyślny sposób w ciało, miał na ciele liczne rany cięte. Rany te nie były zadane w przypadkowy sposób i tworzy na ciele ofiary coś w rodzaju geometrycznego wzoru. - Zostawcie mnie błagam! - powtórzył mężczyzna cicho - Ja nikomu nic nie powiem. Błagam, tylko zostawcie mnie już w spokoju. Malinowski nie raz słyszał, że ofiary przestępstw często to ratowników oskarżają o napaść. Czy tak było i w tym przypadku? Tego nie był, taki pewien. Nikt z nich nie mógł sobie przypomnieć, kim był ów mężczyzna. A jego zmasakrowana twarz, tylko utrudniała identyfikację.
__________________ "Shake hands, we shall never be friends, all’s over" A. E. Housman |
17-11-2012, 13:31 | #37 |
Reputacja: 1 | - Co tam się, kurwa, dzieje? - Zaniepokoiła się po raz pierwszy. Wcześniej to całe straszenie było nawet śmieszne, ale skoro już "nasi" się drą... - Srał to pies, Ty dzwoń, ja tam idę. - Mruknęła do spaślaka. |
17-11-2012, 15:07 | #38 |
Reputacja: 1 | - Zobacz, w okół haków prawie nie krwawi, krew tu zakrzepła. Pomyśl, że teraz wydrzesz mu te haki ze skóry, to jak rozdrapanie strupa. - Wziął głęboki oddech, nie dopuszczał do siebie myśli, że to oni mogli mu to zrobić. Znał siebie, zawsze brzydził się przemocą, a konflikty rozwiązywał rozmową. Nie mogli... on nie mógłby nigdy niczego takiego zrobić. Nie myślał o tym, wyparł to ze świadomości. Wypuścił powietrze i kontynuował - Skoro znasz się na podwieszaniu - na dźwięk tego wyrazu Piotr skrzywił się - to zróbmy jak mówisz. - Przez umysł Piotra przeleciał obraz Elviry maczającej palce w tym całym okropnym przedstawieniu. Wyglądała na zboczoną i nienormalną,a teraz jeszcze jej doświadczenia w podwieszaniu... - Ogrix, dodzwoniłeś się?! - krzyknął w kierunku klapy. Następnie jeśli Elvira zdecyduje, że ściągają tego faceta to Piotr jej pomaga, starając się nie zrobić mu większej krzywdy niż już został mu wyrządzona. Ostatnio edytowane przez Lomir : 17-11-2012 o 15:10. |
17-11-2012, 16:28 | #39 |
Reputacja: 1 | Andrzej o mało opanował żołądek. Ale mimo wszystko nie puścił pawia, bo tak właściwie to nie miał czym. Zaciekawił go za to ten symbol pod podwieszonym. Podrapał się po ogorzałej mordzie i zbliżył bliżej podwieszonego. Objął go i uniósł nieco wyżej, tak aby haki lepiej wyszły z ciała. - Elvira, weź go uwolnij. Ja go trzymam
__________________ Po prostu być, iść tam gdzie masz iść. Po prostu być, urzeczywistniać sny. Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć. Po prostu być, po prostu być. |
18-11-2012, 15:55 | #40 |
Reputacja: 1 | Zatarła ręce i z ponurą miną podeszła do faceta. Nabrała uspokajający oddech i sięgnęła haków. - Mam nadzieję, że mam rację - powiedziała, teraz musiała to dobrze rozegrać - Zresztą, czy tak, czy siak, nie ma tu zasięgu. Trzeba coś zrobić. Zaczęła powoli wyjmować haki z ciała mężczyzny. - Może ktoś by przyniósł coś w miarę czystego na co moglibyśmy go położyć? I rozpalił ogień?
__________________ I don't mean to sound bitter, cold, or cruel, but I am, so that's how it comes out. ~~ Bill Hicks |