Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-11-2012, 13:22   #133
Agape
 
Agape's Avatar
 
Reputacja: 1 Agape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłość
Pitu pitu

Chłopiec zdecydował się jednak iść, zdawał się wiedzieć co robi, na pewno miał dużo czasu na przemyślenia zanim trafiła mu się taka okazja. Chociaż z drugiej strony chyba niewiele wiedział o miejscu do którego zmierzali, podobnie jak ona sama. Z początku myślała że młodzieńcowi nie odpowiadało życie w wiosce i dlatego zdecydował się ją opuścić jednak szybko została wyprowadzona z błędu. On chciał głosić swoją wiarę! Nigdy nie potrafiła zrozumieć takich ludzi, być może dlatego że sama od początku swego istnienia była związana z istotą, której potężniejszych pobratymców uznawano za bogów? Nie miała jednak nic przeciwko temu by posłuchać kogoś szczerego i życzliwego dla odmiany od ciągłych obelg ze strony Alnina.

- Zapewne masz rację i próbowali by cię powstrzymać.- odpowiedziała chociaż wiedziała że pytanie tak naprawdę dotyczyło czegoś innego i chłopiec szukał u niej potwierdzenia słuszności swoich czynów, ale tego nie była w stanie mu dać, o tym musiał przekonać się sam w przyszłości. Tak to już jest, że w życiu trzeba podejmować decyzje mając jedynie mgliste pojęcie o konsekwencjach do jakich mogą doprowadzić.
- Mógłbyś mi powiedzieć kto przechodził przez wioskę przed nami?- zapytała bardziej by zmienić temat niż z faktycznej ciekawości.

***
Noc wbrew jej obawom upłynęła spokojnie, Alnin najwyraźniej nie zamierzał spełniać swoich gróźb, przynajmniej na razie. Inaczej by tak nie hałasował!

Dzień też nie zapowiadał się ciekawie, było tak samo zimno jak wczoraj i tak samo musieli brnąć przed siebie w śniegu… przynajmniej do póki nie natrafili na kolejną wioskę, a raczej jej zgliszcza. Przez chwilę po prostu stała patrząc.

„Cóż tu się stało? Czy to możliwe by pożar strawił całą wieś, a mieszkańcy pozbawieni swojego dobytku postanowili schronić się w sąsiedniej osadzie? Czy też najpierw zdecydowali się porzucić domy, a potem strawił je ogień?”- rozmyślała widząc oczami duszy rozszalałe płomienie pochłaniające zabudowania jedno po drugim, jakże chciałaby tu wtedy być by móc podziwiać potęgę żywiołu. Potrząsnęła głową by odegnać tę dziwną myśl i ruszyła między ruiny by poszukać śladów mogących wyjaśnić co właściwie się stało i czy mieszkańcy uszli z tego cało.
 
Agape jest offline