17-11-2012, 16:57
|
#21 |
| Taser wystrzelił i wbił się w ciało dzieciaka. Ten padł w drgawkach. Zwijał się z bólu, ale nie stracił przytomności. Zimny podszedł by go schwytać. Ludzie poczęli wyglądać z swoich domów, ktoś wskazywał palcem, ktoś gniewnie spojrzał. Alan by ich olał , znałem go dość dobrze, ale wtedy pojawił się ten skurwiały obcy.
Ponad dwu-metrowe żółte humanoidalne stworzenie, długie nogi i ręce, wyrzeźbione mięśnie. W ręce pistolet małego kalibru, w ustach papieros. Jakby jakiś pieprzony pustynny ranger, strażnik zapomnianego prawa. Otwiera te swoje wąskie usta położone w wygiętej czaszce, i mówi chłodnym , marskim akcentem:
-Co tu robisz?- nic więcej , tylko te słowa, znaczące słowa. Bydlak przewyższał Castora o trzy głowy. |
| |