Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-11-2012, 15:25   #30
Harard
 
Harard's Avatar
 
Reputacja: 1 Harard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwu
Hrabia zadziałał instynktownie. Zanim kufer upadł na ziemię dając zasłonę Blue, szable już wyskoczyły z pochew. Przeliczył się trochę z pierwszym ciosem chybiając haniebnie, a na dobrą poprawkę nie było już czasu. Złapał w pół szlachciankę i przerzucił sobie przez ramię, spluwając na ziemię na widok bełtu wbitego w skrzynię nawet nie trzy cale od jej głowy.
- Bogdaj Najwyższy wapory i fluidy gnilne zesłał na ciebie, obkurwieńcu! – wycharczał jeszcze klątwę pod adresem zaciętego w udo i pognał galopem do barki, nie zważając na wierzgającą dziewczynę płaczącą za szmatkami w kufrze.
Dołączył zaraz do rąbania lin, ale na pierwszą oznakę że strzelcy skończyli deptanie po strzemionach kusz, rzucił się za burtę.
- Oho, spalą nas tutaj. – Na szczęście nie on jeden zauważył pilącą sprawę, ale broni strzeleckiej nie miał, a miotane klątwy choć plugawie silne i w imieniu boskim wzywane, nie były skuteczne tak od ręki.
Upewnił się że Blue leży przyklejona do desek jak lepiszczem, po czym łypnął okiem na pole walki. Część pludraków ślizgała się błyszcząca od oliwy, szkoda było by tego nie wykorzystać. Wycisnął resztki ginu ze swojego bukłaczka na urwany z jakiegoś trupa rękaw koszuli, po czym przywiązał wszystko do złomka tyczki. Chwilę spędził na krzesaniu ognia ukryty dobrze za burtą wśród pak, po czym wyczekał na okazję i posłał łukiem zapalony pocisk w kierunku wykoncypowanego celu.
 
Harard jest offline