- Jo! - odpowiedział brodaczowi z krzywym uśmiechem. Wódki i pacierz w końcu nie odmawiał. Sam schylił się po perłę. Zabrał sakwę i wrzucił ja do swej bez oglądania. - Jebać to. Powiemy w wiosce, co i jak a jak kto zapłaci za rozwiązanie problemu to w las idziem, a jak nie, to ich problem. A jak kto będzie chciał zabrać to cacko, to cóż... Dawno czerepy żadne nie latały hehehehehe! - Maurer zaśmiał się chrapliwie, po czym schylił się po trupa i zarzucił go sobie na ramię. - Trza by chłopa zakopać. Nie idzie go tak tu zostawić. We wsi pewnie cmentarz mają. -
Z trupem na plecach ruszył dalej traktem w kierunki wioski, rozglądając się tylko baczniej, czy co z lasu nie wyskoczy i okazji do ścięcia czerpu jakiego nie będzie.
__________________ naturalne jak telekineza. |