Dexter rozważał przez chwilę możliwość wyciągnięcia jakiś korzyści z nowej powłoki cielesnej, przede wszystkim dokładnemu przyjrzeniu się jej i zbadaniu, najlepiej w całości i bez zbędnych szmatek na nim.
Niestety, wszechświat, los, bogowie, czy ktokolwiek kręcił tym interesem, był wyjątkowo złośliwym skurwysynem - dając mu bowiem tak ciekawy przypadek do przestudiowania, odmówił mu jednocześnie czasu na rzeczone.
Nie myśląc wiele, Dexter zawrócił w miejscu i dał w długą, uciekając poza zasięg łap golema.
Biorąc pod uwagę mającą właśnie miejsce krwawą łaźnię, uznał, że najwyższy czas odpocząć trochę od towarzystwa i atrakcji, najlepiej w samotności, w miejscu, gdzie na pewien czas będzie miał spokój.
Bieg skończył więc hycnięciem i zanurkował do dziury, przez którą dostali się do skarbca niewydarzeni włamywacze.
Dając jednocześnie recital na cały czas trzymanym w grabkach instrumencie.
W końcu taka impreza nie może się kręcić bez muzyki.
__________________ Now I'm hiding in Honduras
I'm a desperate man
Send lawyers, guns and money
The shit has hit the fan - Warren Zevon, "Lawyers, Guns and Money"
Ostatnio edytowane przez Cohen : 23-11-2012 o 11:51.
|