Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-11-2012, 08:25   #12
Tom Atos
 
Tom Atos's Avatar
 
Reputacja: 1 Tom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputację
Nikt nie lubił płacić podatków, a co za tym idzie nikt nie lubił poborców podatkowych. Ketil był pewien, że niejeden z tych wieśniaków chętnie, by zlinczował imć Henschke. Co zresztą tłum wydatnie im pokazał. Hurgan zachował powściągliwość odganiając się tylko od pętaków, jak od natrętnych much. Cały czas też spokojnie palił fajkę i nie odzywał się. Swymi ciemnymi oczyma śledził spokojnie właściciela tej dziury barona Eldreda von Stauffera.
Słowa mężczyzny o ręczeniu honorem nieźle go ubawiły. Ciekawe co Gustawowi przyjdzie po baronowskim honorze, jak ktoś poborcę zadźga w ciemnym korytarzu, albo w wychodku.
No jasne, von Stauffer się splami, ale Henschke będzie już tańcował z Morem i wyjdzie na tym zdecydowanie gorzej.
Potem zabrał głos Helv i ględził coś bez sensu, ale w jednym trzeba mu było przyznać słuszność.
- Jestem Ketil Hurgan. – przedstawił się krasnolud skoro uczynił to baron.
- Mój kuzyn ma rację. – stwierdził niedbale spluwając na klepisko. – Imć Henschke nam płaci za ochronę i tylko on może nas z niej zwolnić. To zlecenie przyjęliśmy zanim obiecaliśmy pomoc wielebnemu Andersowi.
Zaciągnął się dymem z fajki by przytłumić rybi smród.
- Klient płaci, klient decyduje. To jak będzie panie Henschke? Mamy iść z Tobą do siedziby barona, czy czekać w „Trzech Lochach”? Mnie to za jedno.
Ketil wolał nie poruszać sprawy honoru von Stauffera. Z doświadczenia wiedział, że szlachetnie urodzeni są strasznie drażliwi na tym punkcie, a przy własnych poddanych tym bardziej. Autorytet ważna rzecz. Co oczywiście oznaczało, że Henschke nie ma w zasadzie innego wyboru, jak przyjąć gościnę barona i samemu wejść do jaskini lwa. No ale jakby coś mu się stało, to będzie na Gucia, że ich zwolnił. Ketil będzie czysty jak łza. Tak. Fortuna to dziwka.
Krasnolud uśmiechnął się pod wąsem.
Już w myślach pił gorzałkę w gospodzie i pytał o tego płonącego stwora. Nie było lepszego miejsca na rozpytywanie miejscowych, jak jedyny szynk w obrębie wielu mil.
Choć po przaśności miejscowych nie należało się spodziewać jakiś wyszukanych trunków.
~ Oby tylko ich siwucha nie cuchnęła rybami. ~ rzucił w myślach.
 
Tom Atos jest offline