Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-11-2012, 17:41   #28
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
Można było sądzić, że ponownie pojawi się wir, przez który trzeba będzie przejść do nowego cudownego miejsca. Można było się spodziewać, że gwizdana melodia wywoła spektakularny magiczny efekt.
Ale czy spodziewano się, że po tym całym “przedstawieniu” odstawionym przez Ingvara, drzwi szafy po prostu się uchylą i wyjrzy przez nie kudłata głowa czarodzieja w starym pomiętym kapeluszu.
I powie zirytowanym głosem.- Czego... na wszystkie dziewięć piekieł?!
Heiron Życiodawca okazał się chudym i zarośniętym i zaniedbanym...


… magiem w szacie w wyszywanej w gwiazdy i z kruczym kosturem w dłoni. Splątana broda miała ciemną barwę podobnie jak włosy, acz... czy był to ich naturalny wygląd?
Nie wiadomo. Heiron wyglądał na takiego co niespecjalnie przejmuje się higieną osobistą. I był bardzo nerwowy, choć... jak się później okazało, ta nerwowość miała swe uzasadnienie.
Po pierwszym wybuchu złości i zorientowaniu się, że ma przed sobą szóstkę nieznanych mu osób, czarodziej chciał zamknąć drzwi szafy i ukryć się za nimi.
Na szczęście księga zareagowała szybko krzycząc.- Mistrzu, to ja!
-A co ty tu robisz? Nie powinnaś zliczać cyferek u Jyssona?
- zdziwił się mag i już nie próbował się ukryć zza drzwiami szafy.
A powinien był...

Bo po chwili w pomieszczeniu zrobiło się jeszcze... ciaśniej.
W drzwiach stanęła kobieta, elfka o ciemnych włosach i ubrana w szatę barwy ciemnego wina.



Ingvarowi kojarząca się z dziewką karczemną, których głównym celem istnienia było dawanie się klepać po tyłku. Faerith zaś nie kojarząca się z niczym. Bowiem żaden szanujący się elf nie ubrałby się tak... wulgarnie. Taerithowi strój i barwy kojarzyły się z Kaosytami, choć strój to jednak było zbyt mało by móc wyciągać wnioski.
Zresztą... sama elfka nie była problemem. Tylko to, że przybyła w licznym towarzystwie różnej maści mięśniaków osłoniętych lekkimi pancerzami i uzbrojonymi w różnego rodzaju miecze o fantazyjnych kształtach, które służyły do rozrywania ciała i zostawiania trudno gojących się ran.
Na jej widok Heiron spanikował i próbował się zamknąć w swoim małym świecie. Lecz nim to zrobił wroga elfka wypowiedziała słowa magii, wywołując nieprzyjemny dreszcz przeszywający ciała awanturników i... powodujący zamarcie księgi. Oraz to, że Heiron wyleciał z szafy, która nagle wypełniła się stertami dokumentów widzianych chwilę temu przez półelfkę.
-Na co czekacie?- rzekła drwiącym głosem elfka, przepuszczając swych ludzi. -Łapać starucha, zabić resztę trepów.
I jej ludzie ruszyli na awanturników i oszołomionego wypadnięciem z szafy Heirona, podczas gdy ona stała z tyłu szykując się do rzucenia kolejnego czaru.
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.

Ostatnio edytowane przez abishai : 20-11-2012 o 11:29. Powód: poprawki
abishai jest offline