Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-11-2012, 20:33   #95
Rudzielec
 
Rudzielec's Avatar
 
Reputacja: 1 Rudzielec jest na bardzo dobrej drodzeRudzielec jest na bardzo dobrej drodzeRudzielec jest na bardzo dobrej drodzeRudzielec jest na bardzo dobrej drodzeRudzielec jest na bardzo dobrej drodzeRudzielec jest na bardzo dobrej drodzeRudzielec jest na bardzo dobrej drodzeRudzielec jest na bardzo dobrej drodzeRudzielec jest na bardzo dobrej drodzeRudzielec jest na bardzo dobrej drodzeRudzielec jest na bardzo dobrej drodze
~ Kurwa, kurwa, kurwa, a żebyś chuju w tym waszym zakonie za cwela robił do końca życia. ~ Przeklinała Kerin starając się naprędce zatamować krew. ~ Widzisz Jasna? ~ spytał ją jej wewnętrzny zwierzak ~ Było gnoja zabić od razu, nie zabiłaś i pokarało. ~. Mentalne „pierdol się” jakim łotrzyca chciała poczęstować swój pyskaty instynkt samozachowawczy musiało poczekać. Jakieś ćwierć tony gruzu chciało jej przywalić i obecnie to znajdowało się bliżej szczytu jej listy priorytetów. Na szczęście ruchomy posąg nie był w stanie poruszać się na sprężynującej sufito-podłodze tak szybko jak ona. Cóż kamienie z reguły poruszały się wolniej od niej, ten jednak ignorował jak widać odwieczne zwyczaje swego rodzaju, ~ Okres buntu przechodzi czy jak? ~ rzuciła jakaś część jej umysłu. W każdym razie wylądowawszy w poduszkach, miała chwilkę aby zająć się swoją raną. ~ Na cholerę im tu tyle poduch, dziwki tu sprowadzają żeby nie biegać daleko po kasę? ~ zastanawiał się znowu kawałek mózgu odpowiedzialny za ciekawość. Ręce jednak nie były potrzebne przy tym zastanawianiu się, wzięły się więc za robotę, zdzierając jedną ze złoconych poszew i wpychając ją pod skórzany kubrak aby zatamować upływ krwi. Świadomość blondynki ze zdumieniem rejestrowała ową samodzielność i automatyzm. W końcu nie wydawało jej się aby to ona kontrolowała swoje dłonie mimo, że robiły to co chciała. ~ Czyżby to efekt utraty krwi i poprzednich obrażeń? ~ zastanowiła się unikając uderzenia kamiennej pięści zwinnym piruetem. Ciężki rzeźbiony na kształt pięści kawał granitu albo marmuru uderzył w podłogę podrzucając dziewczynę jak na trampolinie. W powietrzu zobaczyła lecącego jej na pomoc Kumalu więc zawirowała raz jeszcze i lądując kopnęła z całej siły w bok kolana upierdliwego posągu. Usłyszała trzask, coś tam pękło, widać nawet magiczne statuy mają słabe punkty, potem upadający pod uderzeniem Touva posąg wyrzucił ją w powietrze po raz drugi. Wylądowała jednak z powrotem w poduszkach tuż obok swego kamrata.

- Dobra to chyba wyrównuje nasze rachunki jeśli chodzi o ratowanie sobie nawzajem tyłków. – Stwierdziła dziewczyna, miło się nawet leżało ale tak to już w życiu bywa, że człowiek nie może odsapnąć chwilki żeby mu ktoś nie przeszkodził. Tym razem przeszkodził dopiero co przewrócony kamień, bezczelnie zbierając się na czworaka, mimo tylko trzech kończyn, by zrobić jej krzywdę.
 
Rudzielec jest offline