Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-11-2012, 22:00   #59
Zara
 
Zara's Avatar
 
Reputacja: 1 Zara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputacjęZara ma wspaniałą reputację
Walka toczyła się niczym sinusoida. Oczywiście Vonmir nie mógł mieć zielonego pojęcia, co to jest, ale na pewno widział, że z sytuacji bliskiej swojej śmierci, przenosił się na zupełnie odwrotną stronę, czyli sam miał okazję do ukatrupienia kolejnego skurwiela. Zawsze musiał stanąć ktoś na przeszkodzie. Całe szczęście, że liczebność po obu stronach była ta sama. Przeczuwał, że jeden przeciwnik więcej i zastanawiałby się, czy iść w stronę światła, czy w tą drugą. Z drugiej strony szkoda, że cały czas ich drużyna się pomniejszała. Czy warto było, a właściwie nadal ścigać tą jędzę, za taką cenę? Gdy zginęło tylu ludzi? Aż dziw brał Vonmira, że wśród dużo bardziej doświadczonych wojowników, to jemu udało się dotrzeć do tego momentu. Przynajmniej miał nadzieję, że ich poświęcone życia nie pójdą na marne i teraz, razem z Yngvarem, uda im się zabić wszystkich na drodze do ostatecznej przeciwniczki, zresztą ją tym bardziej Sunveryjczyk miał zamiar zajebać. To właściwe słowo, bo każde cenzuralne nie oddawało by poziomu jego wkurwienia na nieznaną mu czarownicę.

Najpierw jednak musieli pokonać tutejszą parę. Po lekkich zawirowaniach okazało się, że nastąpiła zmiana przeciwników. Dla Vonmira przyszła kolej na walkę z kobietą, choć w tej chwili nie robiło mu to żadnej różnicy. Zdziwił się, gdy zobaczył, że stojący obok Yngvar nie zaatakował z typową dla siebie barbarzyńską gracją, tylko na coś czekał. Nie wiedział, czy interpretować to jako chwilę odpoczynku, analizowanie sytuacji, czy najczarniejszy scenariusz, czyli jakieś poważniejsze obrażenia. Cudów jednak nie potrafił w tym momencie były pijaczyna, a obecnie wojownik wymyślić, postanowił, w stylu swego kompana natrzeć z mieczem na swoją przeciwniczkę. Jeśli miał walczyć z kobietą, nie posiadał atrybutów w stylu zwinności, czy szybkości, musiał więc postawić po prostu na siłę. A także na wytrzymałość, bo skoro wytrzymał tak długo, to i pod tym względem nie mógł sobie nic zarzucić. Zmęczenie na pewno rosło po obu stronach, więc czemu niby to on miałby być w gorszej pozycji?
 
Zara jest offline