Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-11-2012, 14:14   #15
Tom Atos
 
Tom Atos's Avatar
 
Reputacja: 1 Tom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputację
Nie dało się ukryć, że Ketil był zadowolony z odpowiedzi Henschke. Poborca zwolnił ich z nudnego zapewne pilnowania jego urzędniczego dupska. Zmierzył tylko zamyślonym wzrokiem ochroniarza barona. Jakby co do czego, to jakby go …

„Trzy Lochy” były niedaleko. Po prawdzie we wiosce wszystko było niedaleko, ale po drodze jakoś tak wyszło, że chłop się zwalił z drabiny i przy okazji poznali miejscową zielarkę. Niczego sobie kobitkę, jak na człowieka oczywiście.
- Ketil Hurgan. – przedstawił się w odpowiedzi. – Miło Cię poznać Saskio.
Kobieta pewnie była jedyną w okolicy osobą znającą się na leczeniu, a dla kogoś parającego się wojaczką, jak krasnolud dobre stosunki z zielarką mogły mu uratować życie.

Na szyldzie gospody były wymalowane trzy wesołe świnki, owe lochy. Hurgan wszedł do środka i od razu zasiadł za stołem zwalając tarczę i plecak na ziemię. Po chwili przyszedł usłużny gospodarz z piwem i pytaniem.
- Po kolei przyjacielu. Nie zaczynajmy od dupy goblina strony. – uspokoił go Ketil – Po pierwsze potrzebujemy pokoju dla pięciu osób i drugiego dla jednej. Trafili Ci się zamożni klienci. Bośmy obstawa poborcy z Eilhart, który będzie tu nocował.
Widząc przestrach w oczach gospodarza ciągnął dalej.
- Nie frasuj się poborca sprawdza imć barona. Nie przybył tu płotki łowić.
Katil uśmiechnął się pod wąsem. Ech Ci ludzie. Stwierdził opróżniając kufel z płynu i ocierając ręką usta.
- Po wtóre dzięki za piwo, ale daj tu flaszkę brandy. Macie co zacnego?
- Tylko to co miejscowi wyrabiają. Jeśli co wykwintnego, to może wino? –
spytał zafrasowany Tomasz.
- Wino? – Ketil skrzywił się z niesmakiem – Grungni uchowaj. Zacne miałem na myśli, że wytrzepie mózg na lewą stronę. Hehehe.
Zaśmiał się serdecznie.
- A jeśli tak, to się znajdzie. Coś jeszcze?
- A co tam masz. Byle dużo. Zaczekaj jeszcze chwilkę. –
wstrzymał odchodzącego już człowieka.
- Widzisz spotkaliśmy po drodze waszego kapłana Andersa. Ponoć mieliście tu jakieś kłopoty. Jakowyś stwór się wdarł do wioski i chałupy popalił. Słyszałeś coś o tym? Widziałeś co? Może znasz, jak mu tam … naocznego świadka?
Spytał z zaciekawieniem krasnolud. Wydawało się niepodobnym, by karczmarz nic o tym nie wiedział.
 
Tom Atos jest offline