Jakoś czułam, że z walki nici, i tak nie mieliśmy pewnie z nim szans. Jeden człowiek robi z nami co chce, tak być nie może!
Kiedy mogliśmy już się ruszać podeszłam do zabitych, którzy mieli to nieszczęście płynąć z nami statkiem. Dokładnie ich przeszukałam, nigdy nie wiadomo co mogli mieć, a co może się nam przydać.
- Popieram pomysł ruszenia się stąd i znalezienia jakiegoś miasta, jestem cholernie głodna. Co do zabijania kogokolwiek - nie dam się szantażować. Już dosyć mnie... nas upokorzyli. Możemy tu zacząć od nowa, odbudować siły i wrócić do Luskanu po zemstę. Ale tylko działając rozważnie, krocząc własnymi ścieżkami i działając wspólnie. Razem wdepnęliśmy w to gówno, teraz razem musimy z niego wyleźć. I niech bogowie nas mają w opiece.
Ruszyłam przed siebie oczekując, że inni również pójdą za mną.
__________________ Courage doesn't always roar. Sometimes courage is the quiet voice at the end of the day saying, "I will try again tomorrow.” - Mary Anne Radmacher |