Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-11-2012, 22:48   #1
Pietro
 
Pietro's Avatar
 
Reputacja: 1 Pietro jest na bardzo dobrej drodzePietro jest na bardzo dobrej drodzePietro jest na bardzo dobrej drodzePietro jest na bardzo dobrej drodzePietro jest na bardzo dobrej drodzePietro jest na bardzo dobrej drodzePietro jest na bardzo dobrej drodzePietro jest na bardzo dobrej drodze
[Scion] Cienie Przeszłości [+18]

Witam.

Zgodnie z moją zapowiedzią, która pojawiła się w dziale z sondami, mam przyjemność zaprosić wszystkich do przeżycia przygody w świecie Sciona autorstwa White Wolfa. Słowem systemie, który oferuje graczom możliwość wcielenia się w dzieci bóstw znanych z mitów wielu kultur. Zanim jednak wejdę w szczegóły, coś na rozbudzenie wyobraźni …



[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=xMoCbXIDJ7k&feature=related[/MEDIA]

Księżyc … gigantyczne ciało niebieskie mknące po morzu granatu. W tą jedną grudniową noc, najdłuższą w całym roku, było więcej niż znajomym widokiem. Niosło ze sobą bowiem koszmar jaki stał się udziałem mieszkańców Wolfach. Nawet na długo po tym jak ciemności ogarniały to na pozór malownicze miejsce, niewielu mogło zmrużyć oko. Sen niechętnie odwiedza tych o ciężkim sumieniu. Być może pośród niespełna sześciu tysięcy dusz, które wybrały to przeklęte miejsce na swój dom, znaleźliby się i nieliczni zdolni zwabić go mimo wszystko. Tych z letargu wyrywało coś zgoła innego. Niczym pioruny uderzające w oddali, ciszę raz za razem przerywały dźwięki rzezi dokonującej się w okolicznych lasach. Nie, nie chodzi tu o wrzaski, płacz i błagania, choć te byłyby w istocie łagodniejszą torturą. Jedynym co mogło do nich dotrzeć było wycie wilków i wędrujące wraz z nimi pytanie - co zwiastowały?


Na niebie próżno szukać było jakiejkolwiek chmury, a sam księżyc w pełni zdawał się oślepiać niczym słońce. Tam w dole, pośród gęstwin i zarośli próżno szukać było jednak takiego komfortu. W miejscu gdzie sklepienie stanowiły gęste korony drzew, ciemności panowały niepodzielnie. Spędził tam już dobrych kilka godzin, ale jego wzrok nadal miał problemy z przywyknięciem do tych warunków. Biegł więc ile sił w nogach, a tych na szczęście nie brakowało. Strach skutecznie blokował każdy sygnał jaki mógłby otrzymać od swojego ciała. Ten sam niepohamowany impuls, wspólnie z trudnym terenem, czyniły jednak wszelkie próby wyrównania oddechu więcej niż niemożliwymi. Jego klatka piersiowa unosiła się i opadała niczym szalona. Wewnątrz płuca desperacko łapiące choćby najmniejszy haust powietrza oraz serce bijące tak mocno, jakby opętane rządzą wydostania się z ciała ledwie dwunastoletniego chłopca.

W pewnym momencie coś szarpnęło go za ramię. Instynktownie odskoczył wpadając na stojące obok drzewo. Wszystko wydarzyło się w przeciągu sekund, nie miał więc pojęcia, że była to zwykła gałąź. Był już niemal pewien, że to koniec, ale przecież biegł dalej. Czyżby mrok wyciągnął po niego swe skostniałe dłonie? Nawet on czyhał na jego życie? Jeśli tak to gdzie miał szukać ratunku, skoro ten otaczał go zewsząd? Miał wrażenie, że to nie powietrzem oddycha, a gęstniejącą, nieprzeniknioną ciemnością. Zatrzymał się na moment, by kilkukrotnie odkaszlnąć. Nawet umysł, jego własny umysł stawał się jego wrogiem. Przecież to wszystko było nierealne - potrzebował chwili by zdać sobie z tego sprawę. Anatomia strachu w swej najokrutniejszej formie.

Nie miał jednak czasu na myślenie. Cichy szelest i kilka warknięć to wszystko czego potrzebował, by zrozumieć, że w mroku czai się zgoła inne, znacznie bardziej realne zagrożenie. Bestia ani myślała jednak rzucać się do ataku. To nie soczyste mięso otaczające kości, a strach niemal wylewający się z ciała chłopca był tym co przykuło jej uwagę.

Kolejne metry zdawały się ciągnąć w nieskończoność. Szaleńczy bieg wpędził go w gęste pnącza i był niemal pewien, że utknął na dobre. Jego wzrok samoistnie zaczął wodzić dookoła, w tej chwili śmierć mogła stać o krok za nim, a on nie byłby tego świadom. Właśnie wtedy dostrzegł dwa żółte punkty za swoimi plecami. Niewzruszone obserwowały jego poczynania. Nie minęła chwila, a pojawiły się kolejne. Chłopiec zaczął skomleć i rzucać niczym dzikie zwierze schwytane w sidła. O dziwo jakimś cudem udało mu się wyrwać ze śmiertelnej pułapki. Gra trwała nadal.

Trudno stwierdzić jak wiele czasu minęło od kiedy rozpoczęto tą szaleńczą pogoń. Sekundy zlały się w minuty, minuty w godziny, w pewnym momencie czas zupełnie stracił sens. Pewne były tylko dwie rzeczy - mrok i pary żółtych ślepi podążające za nim krok w krok. Ledwie ta myśl przemknęła przez jego umysł, a oczy dostrzegły coś co sprawiło, że gdzieś w jego ciele znalazły się siły by biec szybciej.


Drzewa przerzedziły się na tyle, by księżyc mógł zwrócić swe ciekawskie spojrzenie ku małemu chłopcu usiłującemu umknąć śmierci. Światło pomogło, ale to nie ono sprawiło, że Hans biegł dalej. Tak naprawdę po raz pierwszy wiedział bowiem gdzie jest. Ledwie wyraźna ścieżka, niezbyt charakterystyczne drzewa, ale był całkowicie pewien. Musiał pokonać jeszcze tylko kilkanaście metrów i znalazłby się na polanie niedaleko farmy Volknerów. To miasto, a każdy kto dotarł do miasta wygrywał własne życie. Takie były zasady.

Niemal w transie, nie zważał nawet na gałęzie rozrywające jego skórę kiedy przedzierał się przez nie wprost na niewielką polanę. Ogrodzenie znajdowało się może pięćdziesiąt metrów przed nim, ale i tak przez cały czas biegł z wyciągniętą przed siebie ręką, jakby już stąd mógł je dosięgnąć. Euforia, wyczerpanie, adrenalina, strach, wszystkie te impulsy wraz z setkami innych bombardowały jego umysł czyniąc go zupełnie nieświadomym tego co działo się wokół niego.

Nagle wszystko ustało, zupełnie jakby ktoś postanowił wyciągnąć wtyczkę. Poczuł ledwie jedno ukłucie, z którego zaczął promieniować ból tak potworny i nieustępliwy, że błyskawicznie opanował całe ciało. Nogi odmówiły mu posłuszeństwa, ale nie upadł na ziemię. Szok uczynił go obojętnym nawet na fakt, że w tej właśnie chwili śmierć wyrywała duszę z jego ciała. Pozostałą mu ledwie resztkę sił wykorzystał by obrócić głowę i spojrzeć w oczy swemu oprawcy.


Bestia pozostawała niewzruszona. Hans czuł jej oddech na swoich ramionach, smród futra i coś czego nie mogły wychwycić jego nozdrza, choć mógłby przyrzec, że zagłuszała każdą inną woń - rządzę mordu.

To była ostatnia rzecz o jakiej myślał nim raz jeszcze ogarnęły go ciemności.


Tyle powinno wystarczyć na zaostrzenie apetytów. Szczególnie, że zdradziłem już trochę odnośnie sesji we wspomnianym wcześniej temacie z ankietą - (Scion - pick Your poison.)Scion - pick Your poison. Skoro zaś zarys scenariusza jest już znany, pozwolę sobie przejść do nieco bardziej konkretnych rzeczy z nim związanych.

Zamieszczony wyżej tekst stanowi opis wydarzeń sprzed roku. Sam Hans jest, a raczej był jednym z boskich dzieci na długo przed tym jak zdążył sobie to uświadomić. Podobnie sprawy miały się poprzednio. Kiedy bogowie zaalarmowani tym faktem zainteresowali się okolicą, okazało się, że ta ma do zaoferowania znacznie więcej niż można by przypuszczać na pierwszy rzut oka. Choć to już do odkrycia podczas samej przygody.

Skoro zaś wspomniałem o okolicy. Akcja gry, a przynajmniej jej pierwsza część, rozgrywa się w niemieckim mieście Wolfach. Można je znaleźć na każdej mapie w samym sercu Schwarzwaldu. Nadal spore przywiązanie do folkloru, lokalizacja i fakt, że z uwagi na niezwykle rozbudowaną bazę wypoczynkową trafia tam masa turystów, czyni z niego idealne miejsce do rozegrania przygody.

Co istotne w odniesieniu do fabuły oraz będzie ważne w procesie tworzenia postaci. Wszystkie postacie mają znaleźć się w Wolfach na początku rozpoczęcia przygody. Możecie na polecenie rodziców badać sprawę mordów, udać się tam na z pewnością zasłużony odpoczynek, złapać gumę w okolicy, czy wręcz dostać (być może zupełnie przypadkiem) poprzez jakiś touchstone - tu mogę ewentualnie pomóc.
Grunt, że jest to wymóg obowiązkowy więc musicie się dostosować.

Sesja zakłada również kilka zmian od strony mechanicznej oraz wykorzystanie autorskich dodatków. Jakbym Sciona nie lubił, tak nie mogę z czystym sumieniem napisać, że nie dało się tej mechaniki dopracować, a przynajmniej opisać w bardziej przejrzysty sposób.
Tak czy siak na sesji pojawi się kilka tzw.
House Rules:
- Punkty Legendy można wykupić za punkty wolne ale nie doświadczenie.
- Percepcja wpływa na obrażenia broni palnej.
- Pantheon Purview Aesir - Jotunblunt zostaje zmieniony na jego autorskie opracowanie - Jotunblut (mediafire).
- Dodatkowe moce dla bóstw: Hel (Frost), Industry (Hephaestus, Lugh), Illusion (Loki, Lugh, Manannan mac Lir, Odin, Hermes), Stars (Tyr, Taranis - zamiast Moon), Epic Stamina (Heimdall), Epic Intelligence (Manannan mac Lir).
- W przypadku tzw. pasywnych knacków (np. Takes One to Know One) ich działanie jest ograniczone do postaci o mniejszej lub równej legendzie.
- Mystery i Prophecy można używać tyle razy ile posiada się w nich kropek, a nie tylko raz na sesję.
- Knack Untouchable Oponnent jest nieco osłabiony - zamiast automatycznego sukcesu dodaje kropkę do Epic Dexterity.

Ograniczeniu ulega również liczba panteonów. Na sesji dostępnych jest ich jedynie pięć, ale jak będzie można zobaczyć poniżej i tak jest w czym wybierać. O dwóch warto wspomnieć trochę więcej - po pierwsze Nemetondevos czyli galijski panteon dostępny jedynie w wydanym wyłącznie po francusku Ekranie Mistrza Gry, jeśli ktoś będzie zainteresowany oczywiście mogę pomóc. Dodatkowo Rus - słowiańscy bogowie bazujący na materiałach umieszczonych w podręczniku Scion: Companion.
Ogólnie wszystko prezentuje się następująco:
Aesir: Baldur, Bragi, Forseti, Freya, Freyr, Frigg, Heimdall, Hel, Idun, Loki, Njord, Odin, Sif, Thor, Tyr, Uller, Vidar.
Dodekatheon: Aphrodite, Apollo, Ares, Artemis, Athena, Dionysus, Hades, Hephaestus, Hera, Hermes, Poseidon, Zeus.
Nemetondevos: Belenos, Camulos, Cernunnos, Taranis, Andarta, Epona, Esus, Goibnhiu, Nantosuelta, Sukellos, Teutates, Sirona.
Rus: Belebog, Chernobog, Dievas, Jarilo, Krsnik, Marzanna, Perun, Poerewit, Sieba, Svarog, Veles, Zislbog.
Tuatha de Dannan: Aengus, Brigid, Dagda, Danu, Dian Cecht, Lugh, Manannan mac Lir, Morrigan, Nuada, Ogma.

To już wszystko jeśli chodzi o nudne szczegóły. Teraz przejdę do części, która powinna interesować Was najbardziej, a konkretnie formy zgłoszeń.

Pokrótce:
Imię i nazwisko
Wiek
Wygląd - można zastąpić avatarem (preferuje zdjęcia, zdecydowanie żadnej mangi)
Osobowość
Historia - ze szczególnym naciskiem na Visitation. Nie potrzebuję wielkiej epopei, a bardziej logicznej całości, fundamentu na którym będzie można zbudować wartościową postać.

Karta mechaniczna - zdaję sobie sprawę, że to największy ból, ale bez obaw, naprawdę mogę tu pomóc.

Jeśli idzie o mechanikę to warto wspomnieć o tym, że nie będzie wszechobecna. Kości i statystyki nie są u mnie wykorzystywane na każdym kroku, podobnie jak nie stanowią jedynie pomocy przy poważniejszych starciach. Karty postaci są dla mnie przedłużeniem strony opisowej. Wasze statystyki i zasób wiedzy oraz umiejętności będą odbijały się na tym co umieszczę w postach. To ile widzicie, jak długo jesteście w stanie biec, które z was dostrzega kłamstwo na twarzy innej osoby. Niezależnie od statystyk będę uwzględniał to w moich opisach. Już nawet idąc w stronę typowych dla Sciona mocy. Nawet jeśli nie używacie konkretnych umiejętności sam fakt, że posiadacie np. władzę nad ogniem sprawia, że wasza obecność wystarczy by płomień zaczął się powiększać etc.
Słowem warto poświęcić trochę czasu tej części tworzenia postaci, zamiast po prostu na nią narzekać. Może okazać się, że wyjdzie Wam to na dobre.

Uffff, no i koniec. Muszę przyznać, że tworzenie rekrutacji to ciężka robota. Niemniej jednak mam nadzieję, że debiut mi się udał.

A i bym zapomniał - zakończenie rekrutacji przewiduję na 30. listopada. Słowem czas jest do końca miesiąca.
Karty można przysyłać na trzy różne sposoby: poprzez PW, tworząc dokument na docku, lub mailem (loginleft@gmail.com).
W tej ostatniej sytuacji - tylko word. Nie chcę widzieć tych wszystkich kart PDF umożliwiających bezpośrednie wypełnianie. Więcej w tym błędów niż ustawa przewiduję, więc nie mam zamiaru się użerać.

Spośród wszystkich kompletnych kart wybiorę natomiast maksymalnie 4 osoby, które wezmą udział w samej przygodzie. Wolę nie porywać się z motyką na słońce i próbować opanować większy tłum, nie mam w takim prowadzeniu wystarczającego obycia.

Kończąc zostaje mi życzyć sobie dużo, dużo zgłoszeń (na poziomie!) i w razie czego zaoferować wszelką pomoc - odpowiadanie na pytania, udostępnianie materiałów, wsparcie przy tworzeniu postaci. Jak to mówią za wielką wodą - You name it.

Edit:
Dziękuję za zwrócenie uwagi. Kilka kwestii których nie dodałem:
- Piszemy w zdawałoby się standardowym tempie dla tego forum - 7 dni dla graczy, 3 dni dla MG.
- Długość postów jest mocno uzależniona od sytuacji, dlatego nie będzie rygorystycznych zasad. Solidne minimum to jakieś pół strony Timesem 12-tką w wordzie ("na avatar"). Maksymalnie na ile wena pozwoli.
- Wspomniałem o White Wolfie i pojawiły się wilkołaki, więc sporo osób wysnuło mylące wnioski. Scion nie jest elementem Świata Mroku. Innymi słowy to nie Garou znane z Apokalipsy czy innych odsłon settingu. Tutaj to krwiożercze bestie, nierzadko w ogóle nie zainteresowane losami Gai (chyba, że aktualnie jej służą ...). Innymi słowy nie - wilkołakiem grać nie można.
 
__________________
Sometimes you have to play a long time to be able to play like yourself.
- Miles Davis

Ostatnio edytowane przez Pietro : 21-11-2012 o 12:26. Powód: Uzupełnianie, uzupełnianie, uzupełnianie.
Pietro jest offline