Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-11-2012, 12:58   #33
Caleb
 
Caleb's Avatar
 
Reputacja: 1 Caleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputację
Dopiero kiedy powóz się zatrzymał, do Abrahama dotarło, co się stało. Podczas jazdy niejednokrotnie manewrował ciężarem ciała, aby utrzymać się na pojeździe, ale i nie doprowadzić do jego wywrotki.
Spojrzał po sobie: cały ubiór był poszarpany od pędu. Z zniesmaczonym wyrazem twarzy poprawił go tu i ówdze, zeskakując na bruk i podchodząc do celu. Mężczyzna, który ukazał się grupie miał w sobie coś znajomego. De la Roche stronił od kontaktów handlowych z lożą, to były zbyt podejrzane kręgi nawet jak na jego cyniczny gust. Z drugiej strony potrafili sypnąć groszem, loża oznaczała splendor, bogactwo. Być może w przeszłości ubili jakiś interes... Głowa Abrahama była wypełniona chaotycznymi myślami, stąd nie zawsze mógł sobie takie rzeczy przypomnieć.
Bishop wyjechał z grubej rury i zaczął ewidentnie faceta straszyć. Błąd. To nie był zakapior-ulicznik, któremu można nabruździć trzy pokolenia wstecz. Doszło do tego, że pojawili się osobliwi goryle, jeśli tak można było powiedzieć o pokurczach. Ręka Abrahama zaczęła sięgać ku cholewie, gdzie trzymał strzałki z trucizną. Jedna, skierowana w kończynę nie powinna zrobić większej szkody niż godzinny paraliż. Jednakże zamierzał użyć broni tylko w ostateczności, gdyby nie było innej opcji. Sam przerwał nerwową dyskusję: reszta w docu. Mówił spokojnie, ale patrzył na rozmówcę pewnym siebie zwrokiem anonsując, że nie jest w nastroju do kompromisów.
 
Caleb jest offline