Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-11-2012, 22:00   #30
VIX
 
Reputacja: 1 VIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumnyVIX ma z czego być dumny
Vagrahh dostrzegł chatkę z daleka i obserwował jak orki rozpierzchły sie, każdy w inną, sobie tylko znaną stronę. Ghajuk wystrzelił jak z łuku...wprost do chatki, zaraz za nim czarownik pędził jak wygłodniały wilk, ale Ghajuk odsadził go o kilka ładnych długości goblina, jako że był skapo odziany i szybki jak pająk jaskiniowy, Ghajuk był juz przy szałasie kiedy czarownik dopiero w pół drogi. Czarownik w swej obszernej szacie, obwieszony talizmanami i różnego rodzaju ingridientami, sobie tylko znanymi, pobrzękiwał jak kubek pełen kości. Kogosh, opanowanie i skoncentrowanie szedł prosto w stronę wejścia do chatki z siekaczem w ręku...gotowy zabijać wszystko co wejdzie mu w drogę. Przez Flakorwija przemówiło doświadczenie; dziesiątki potyczek, polowań i podchodów...ork zaczął obchodzić chatkę w pewnej odległości i uważnie się rozglądać, wyszukując zagrożenia dla siebie i dla grupy. Vagrahh postanowił nic nie robić...zacisnął łapy mocniej na trzonku topora i spojrzał przez ramie czy nie czają się tam jakieś niespodzianki. Po wstępnej ocenie chatka wyglądała na taka co to tylko jeden ork sie by tam zmieścił...lub kilka goblinów...na raz. Kiełrwij wiedział że jeśli gobliny znajdą jakieś jedzenie to podzielą się z orkami...innego wyjścia nie będą miały, a jeśli jakieś kęsy za kubraki schowają to żadna strata bo to co u gobosa pod koszulinę się zmieści to orkowi jeno na jeden ząb wystarczy i tylko apetyt zaostrzy. Vagrahh wiedział że chatkę trzeba sprawdzić i zniszczyć, żeby pokazac że tu terytorium Crubnash'a, dlatego chłopaków nie powstrzymywał...ale czuł że coś jest nie tak...bo jeśli właścicieli chatki nie ma w niej to znaczy że są na zewnątrz...ucieki albo się chowaja i ich obserwują. Vagrahh postanowił że zostanie gdzie jest...choć ciekawość trawiła mu wnętrzności co tam gobliny w chatce znalazły. Vagrahh spojrzał w stronę swej drużyny i zauważył że Mordobij jeszcze nie ruszył na przód z siekaczami w łapach...Kiełrwij spojrzał na niego pytająco i przmówił - a te co? zabawić sie nie idziesz Mordobij?
 
VIX jest offline