- Niestety, lekarz to ćpun i alkoholik, a ja nie oddam tego biednego dziecka w jego łapy. Wróci tu możliwie szybko, a przy okazji powiem że okazaliście łaskę i pozwoliliście na to. Będzie wam wdzięczny, a chyba przydaliby się wam tu powiernicy - rzekł sucho, po czym spróbował podejść do windy i ją aktywować - Wybaczcie, nie mogę tracić czasu, to naprawdę wygląda poważnie - uszczypnął dzieciaka by ten się wydarł. Im dłużej z nimi rozmawiał, tym gorzej dla niego. Pewnie w przyszłości będą w stanie go rozpoznać. Rozważał nawet przez chwilę konieczność pozbycia się ich, ale to nie był najlepszy moment. BG: A tu już chętnie widzę rzut na charyzmę ;p
__________________ Something is coming...
Ostatnio edytowane przez Rebirth : 22-11-2012 o 13:35.
|